W maju skoczył do mnie jeden gość. Trochę mnie poszturchał, groził gazem,
groził słownie. Wezwałem Policję i złożyłem zawiadomienie o przestępstwie.
To było pod jego blokiem, nie szukałem na razie świadków, opisałem tylko na
Policji przebieg wydarzeń z mojego punktu widzenia.

Dziś dostałem postanowienie o umorzeniu śledztwa. Fragment uzasadnienia:

"(...)W sprawie tej wszczęto i przeprowadzono postępowanie przygotowawcze,
w trakcie którego wykonano szereg czynności procesowych - przesłuchano
wielu świadków zdarzenia, w tym S.S jak i M.M., którzy stwierdzili, iż nie
słyszeli, aby pod adresem X.X. z ust. J.K. padły słowa gróźb. Jak również
sam podejrzany J.K. przesłuchany w charakterze podejrzanego oświadczył, iż
nie groził X.X., w związku z tym postanowiono jak na wstępie."

Fajne?

Ale co dalej?