eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Fotografowanie w marketach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 204

  • 91. Data: 2007-03-02 10:46:29
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg>

    Johnson wrote:

    > O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    > narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    > właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    > handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)

    Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
    zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
    znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
    że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
    nagłówka)


  • 92. Data: 2007-03-02 10:46:39
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg>

    kam wrote:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    >> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
    >
    > będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    > nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
    >
    > KG

    To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
    ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
    za fotki www.nieparkuj.pl :)

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
    nagłówka)


  • 93. Data: 2007-03-02 13:35:46
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: kam <x#k...@w...pl#x>

    Artur napisał(a):
    > Ale jak sam zauważyłeś - są wskazane.

    nie widzisz różnicy?
    są wskazane konkretne miejsca, a nie miejsca publiczne
    nikt nie rozpatruje czy określone miejsce jest publiczne, tylko czy
    zostało wymienione w ustawie

    > Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
    > Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
    > iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
    > członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
    > publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
    > wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.

    jw.

    KG


  • 94. Data: 2007-03-03 00:51:24
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 02.03.2007 kam <x#k...@w...pl#x> napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    >> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
    >
    > będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    > nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela

    Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
    i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
    Skoro przyjeliście z Jasonem, że korzystanie to także fotografowanie (z
    czym się zgodziłem), to konsekwencją tego jest fakt, że naruszenie takie
    może być dokonane bez fizycznej obecności naruszającego w obiekcie (jeśli
    to nieruchomość). Pomijam już analogiczne naruszenie posiadania czegoś co
    nie jest nieruchomością.

    --
    Marcin


  • 95. Data: 2007-03-03 01:06:54
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 02.03.2007 Piotr Kubiak <p...@m...liamg> napisał/a:
    > Johnson wrote:
    >
    >> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    >> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    >> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    >> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
    >
    > Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
    > zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
    > znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
    > że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.

    Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
    jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.

    --
    Marcin


  • 96. Data: 2007-03-03 01:12:22
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 02.03.2007 Piotr Kubiak <p...@m...liamg> napisał/a:
    > kam wrote:
    >> Marcin Debowski napisał(a):
    >>> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    >>> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
    >> będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    >> nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
    > To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
    > ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
    > za fotki www.nieparkuj.pl :)

    Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
    tabliczki zakazujące fotografowania.

    --
    Marcin


  • 97. Data: 2007-03-03 06:01:44
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 3 Mar 2007 09:12:22 +0800, Marcin Debowski napisał(a):

    > Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
    > tabliczki zakazujące fotografowania.

    Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
    głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
    wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
    nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
    nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
    sklepu".

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 98. Data: 2007-03-03 07:10:03
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 03.03.2007 scream <n...@p...pl> napisał/a:
    > Dnia Sat, 3 Mar 2007 09:12:22 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
    >> Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
    >> tabliczki zakazujące fotografowania.
    > Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru

    Poczekajmy :)

    > głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
    > wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
    > nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
    > nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
    > sklepu".

    No to to nie - vide argumentacja o społeczno-gospodarczym przeznaczeniu
    prawa, zasadach współżycia społ. etc (art.5).

    --
    Marcin


  • 99. Data: 2007-03-03 08:50:33
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: kam <x#k...@w...pl#x>

    Marcin Debowski napisał(a):
    > Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
    > i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?

    Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
    fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
    zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.

    KG


  • 100. Data: 2007-03-03 09:07:56
    Temat: Re: Fotografowanie w marketach
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Andrzej Lawa napisał(a):

    > Przed naruszeniem miru domowego.

    Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
    bronić przed naruszeniem miru domowego. Czyli mogę robić co chcę i nie
    naruszam twojego miru domowego. A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
    osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
    mogę ci spuścić łomot :)

    Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
    to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
    handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
    obowiązek wyjść.


    >
    >>>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
    >>>> m?
    >
    > Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
    > już nawet kwestię rysowania podłogi).

    Znaczy nie wiesz co to jest niszczenie mienia. Poczytaj o tym, a potem
    się odzywaj.

    >
    > Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...

    Czy to sugestia bym udostępnił ci adres?


    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1