Witam!
Kiedyś napisałem jakiś tekst z myślą o konkretnym serwisie www.
Tekst (ze screenshotami) został tam umieszczony.
Wszystko odbyło się oczywiście za darmo w ramach dzielenia się wiedzą.

Kilka dni temu znalazłem w innym serwisie o podobnej tematyce mój tekst.
Były tam też artykuły znajomych z tego pierwotnego serwisu.
Wszystkie teksty miały zmienione tytuły, zmienioną treść a w podpisach były
nasze nazwiska.

Co więcej ... po interwencji u własciciela serwisu, ktory te teksty
skopiował dowiedzialem sie, ze to nie jego robota, ze to 'czytelnicy'
nadeslali te teksty. Akurat! No i teraz koleś zamknął dostęp do swojego
serwisu (czyżby jednak miał nieczyste sumienie ?)

Dalej ... koleś zdążył się pochwalić, że jego serwis został umieszczony na
płycie CD dodawanej do jednego z magazynu traktujacego o Sieci. I że mój
artykuł też tam się znalazł.
Zbladłem!
Teraz wychodzi na to, że gdzieś tam w świecie jest mój tekst ale okrojony,
ze zmienionym tytułem czyli po części bezwartościowy :(

Napisałem do osoby odpowiedzialnej za przygotowywanie płyt CD w tym
magazynie aby udostępnił ten CD ale jest na urlopie.
Wysłałem więc maila do kolejnego człowieka pracującego w redakcji (bardzo
znana osoba w polskiej społeczności internetowej) ale jakoś jeszcze nie
odpowiedział. Nie wiem teraz czy słusznie zrobiłem zawracając mu głowę (w
koncu to guru) :)))

A teraz pytanie:
Do kogo jeszcze mogę, powinienem uderzyć aby zrobić coś w tej sprawie ?
A co chciałbym zrobić ?
Doprowadzić do jakiegoś sprostowania, do uznania jakby nie było PRAW
autora(ów) ...
Po sądach raczej nie mam zamiar nikogo ciagać ale jak nikt się sprawą nie
zainteresuje to może jednak jakiś prokurator się za to weźmie ? Za tego,
który skopiował te teksty, co ? ;-)
Co o tym sądzicie ?
--
M.M.
Zimowa depresja, wiosenne osłabienie,
upalne rozdrażnienie, jesienna melancholia - i jak tu żyć ? ;-)