eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 11. Data: 2005-05-03 20:40:21
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
    wiadomości news:d58lc2$j79$1@inews.gazeta.pl...

    > tam poszło o to, że dyrekcja szkoły zadzwoniła na policję w pierwszym
    > odruchu.

    I tak powinna zrobić, a nie wstępować w organ dochodzenia i bawić się
    śledztwo. niepowiadomienie o przestępstwie przez Dyrektora Szkoły jest
    przestępstwem.

    > Z punktu widzenia szkoły, dyrekcja miała obowiązek próbować wyjasnić
    > sprawę w ramach szkoły, a dopiero przy braku rozwiązania powinna
    > zawiadomić policję.

    Jak mozna wyjaśnić sprawę sfałszowania dokumentu? Taż to przestępstwo.
    Trzeba ślady zabezpieczyć, biegłego powołać itd.

    > Głowy poleciały za sposób rozwiązania.
    > Najwyraźniej dyrektorka miała dość tych uczennic i chciała im dopiec,
    bo
    > już sobie z nimi nie radziła.

    mam nadzieję, ze teraz poleci głowa rzecznika dyscyplinarnego.


  • 12. Data: 2005-05-03 22:07:01
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Tue, 3 May 2005 22:40:21 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

    > I tak powinna zrobić, a nie wstępować w organ dochodzenia i bawić się
    > śledztwo. niepowiadomienie o przestępstwie przez Dyrektora Szkoły jest
    > przestępstwem.

    Dla mnie to też było oczywiste. Ale zdaniem pewnego prawnika czyn uczennic
    nie był to czyn karalny w rozumieniu art. 4 § 3 upn (sic!).
    Jego argumentacja:
    "W tym konkretnym stanie faktycznym uczennice nie odpowiadają jak za
    przestępstwo (art. 1 § 2 pkt 2 lit. a upn w zw. z art. 10 § 1 kk)."

    RG


  • 13. Data: 2005-05-03 22:29:01
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Roman G. wrote:
    >
    >
    >>Z punktu widzenia szkoły, dyrekcja miała obowiązek próbować wyjasnić
    >>sprawę w ramach szkoły
    >
    >
    > A nie można w szkole wyjaśniać równolegle?
    >
    >
    >>a dopiero przy braku rozwiązania powinna zawiadomić policję.
    >
    >
    > Art. 4 § 3 upn nie mówi o żadnych warunkach.
    >

    Z punktu widzenia pedagogicznego dyrektorka i nauczyciele mają stać po
    stronie dzieci, a nie przeciwko nim.
    Kara ma być, ale nie w ten sposób, że dyrektorka "oddaje" dzieci w ręce
    policji.
    Po prostu bez próby wyjaśnienia sprawy przekazała ją na zewnątrz szkoły,
    podważając zaufanie dzieci do szkoły. I o to poszło.
    Zabrakło postępowania wewnątrzszkolnego z poinformowaniem uczniów, że w
    przypadku braku rozwiązania sprawa zostanie przekazana policji.

    Uogólniając dyrektorka oberwała za to, że jest skarżypytą.
    Przy pierwszej lepszej okazji poleciała z jęzorem na policję bez próby
    samodzielnego rozwiązania.


  • 14. Data: 2005-05-03 22:31:18
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Roman G. napisał(a):

    > Dla mnie to też było oczywiste. Ale zdaniem pewnego prawnika czyn uczennic
    > nie był to czyn karalny w rozumieniu art. 4 § 3 upn (sic!).
    > Jego argumentacja:
    > "W tym konkretnym stanie faktycznym uczennice nie odpowiadają jak za
    > przestępstwo (art. 1 § 2 pkt 2 lit. a upn w zw. z art. 10 § 1 kk)."

    Ale to jest sprawa policji, a nie dyrektora szkoły. W momencie
    stwierdzenia popełnienia przestępstwa nie wiedział przecież, KTO je
    popełnił. Stwierdzenie, że popełniono przestepstwo, zebranie dowodów,
    wykrycie sprawcy oraz jego ukaranie, to są niezależne czynności - KPK
    Art. 297


    M.


  • 15. Data: 2005-05-03 22:31:53
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
    > wiadomości news:d58lc2$j79$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >
    >>tam poszło o to, że dyrekcja szkoły zadzwoniła na policję w pierwszym
    >>odruchu.
    >
    >
    > I tak powinna zrobić, a nie wstępować w organ dochodzenia i bawić się
    > śledztwo. niepowiadomienie o przestępstwie przez Dyrektora Szkoły jest
    > przestępstwem.
    >
    >
    >>Z punktu widzenia szkoły, dyrekcja miała obowiązek próbować wyjasnić
    >>sprawę w ramach szkoły, a dopiero przy braku rozwiązania powinna
    >>zawiadomić policję.
    >
    >
    > Jak mozna wyjaśnić sprawę sfałszowania dokumentu? Taż to przestępstwo.
    > Trzeba ślady zabezpieczyć, biegłego powołać itd.
    >
    >
    >>Głowy poleciały za sposób rozwiązania.
    >>Najwyraźniej dyrektorka miała dość tych uczennic i chciała im dopiec,
    >
    > bo
    >
    >>już sobie z nimi nie radziła.
    >
    >
    > mam nadzieję, ze teraz poleci głowa rzecznika dyscyplinarnego.
    >


    No i własnie o to chodzi, że dyrektorka znalazła się między młotem i
    kowadłem.
    Co by nie zrobiła, to jej się oberwie jak nie z jednej to z drugiej strony.
    Natomiast w praktyce takie rzeczy załatwia się tak, że jak winne znajdą
    się w szkole, to się sprawie łeb ukręca na poziomie szkoły.


  • 16. Data: 2005-05-03 22:33:34
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:heobs6shvzv1.q0f62bacoha5.dlg@40tude.net...

    > Dla mnie to też było oczywiste. Ale zdaniem pewnego prawnika czyn
    uczennic
    > nie był to czyn karalny w rozumieniu art. 4 § 3 upn (sic!).

    Ale jeśli nawet - w co powątpiewam - to czy to ma oceniać Dyrektor
    Szkoły albo nauczyciel? Chyba temu prawnikowi sie role poplątały. To po
    pierwsze.

    > Jego argumentacja:
    > "W tym konkretnym stanie faktycznym uczennice nie odpowiadają jak za
    > przestępstwo (art. 1 § 2 pkt 2 lit. a upn w zw. z art. 10 § 1 kk)."

    Czyli mam rozumieć, ze nieodpowiadają za przestępstwo na podstawie upn,
    bowiem ich czyn nie jest przestępstwem, gdyż nie mają 17 lat? Czy to ten
    sam prawnik, co twierdzi, że dyrektor szkoły ma sam najsamprzód
    przeprowadzić śledztwo, by dopiero potem powiadomić organa ścigania? Bo
    nie wiem, czy tam już jest dwóch kandydatów do dymisji, czy jeden. Skąd
    masz to uzasadnienie, bo w tym artykule nie znalazłem tego kuriozum.

    Ale dopiero teraz przeczytałem ten artykuł z gazety.pl. Może w całej tej
    sprawie chodzi o to, ze rodziców o zatrzymaniu nie powiadomili - ale to
    przecież obowiązek Policji, a nie Szkoły w tym wypadku. Nie chce mi się
    wierzyć, by w Kuratorium panowała aż taka indolencja z zakresu podstaw
    prawa. Taż się to kwalifikuje do teleekspesu.

    Ba, próby przekonywania, że dyrektor źle zrobił powiadamiając policją
    zaczynają już zahaczać o nawoływanie do nieposłuszeństwu ustawie. A to
    jest karalne. Ja poważnie uważam, że takie coś powinno się nagłośnić w
    prasie, radiu i telewizji. Na zbity pysk wywalić odpowiedzialnych za
    zamieszanie bo inaczej jeszcze się z tego jakiś kazus zrodzi. To wbrew
    pozorom jest dość poważna sprawa.

    I co się tu dziwić, że Dyrektorzy mają opory przed składaniem
    zawiadomień. Dotąd kładłem to na karb chęci ukrywania problemów
    wychowawczych. No ale po przeczytaniu tego artykułu...

    Pozostaje mi tylko nadzieja, ze może jak zwykle coś dziennikarze
    zamotali.


  • 17. Data: 2005-05-03 22:42:30
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
    wiadomości news:d58tvj$q00$1@inews.gazeta.pl...

    > Z punktu widzenia pedagogicznego dyrektorka i nauczyciele mają stać po
    > stronie dzieci, a nie przeciwko nim.
    > Kara ma być, ale nie w ten sposób, że dyrektorka "oddaje" dzieci w
    ręce
    > policji.

    Ale nie szkołą te ustawy pisała. Niepowiadomienie organów ścigania w
    takim wypadku jest przestępstwem ściganym z urzędu. To jest obowiązek
    Dyrektora szkoły. Albo zmienić ustawę i niech dyrektor ściga karnie
    zamiast sądu rodzinnego.

    > Po prostu bez próby wyjaśnienia sprawy przekazała ją na zewnątrz
    szkoły,
    > podważając zaufanie dzieci do szkoły. I o to poszło.

    Za próbę wyjaśniania tego we własnym gronie, to mogli by odpowiadać
    przed sądem. Zaraz by się okazało, że wywierano presję albo co.

    > Zabrakło postępowania wewnątrzszkolnego z poinformowaniem uczniów, że
    w
    > przypadku braku rozwiązania sprawa zostanie przekazana policji.

    A z czego wynika taka procedura? Kto wymyślił takie brednie?
    Przeczytałem kilka komentarzy pod tym artykułem i aż za głowę się
    złapałem. Nawet nie chce mi się z tymi głupotami polemizować.

    Ja rozumiem, że tam piszą ludzie nie mający zielonego pojęcia o prawie.
    Ale tutaj raczej nie rozpowszechniaj takich poglądów. Przeczytaj ustawę,
    a zobaczysz, ze Dyrektor szkoły nei ma innego wyjścia tak naprawdę.
    >
    > Uogólniając dyrektorka oberwała za to, że jest skarżypytą.
    > Przy pierwszej lepszej okazji poleciała z jęzorem na policję bez próby
    > samodzielnego rozwiązania.

    Moim zdaniem teraz powinni polecieć wszyscy Ci, którzy ją ukarali. Nie
    tyle za to, że popełnili błąd, bo to się każdemu zdarza i po to są
    procedury odwoławcze. Tylko za to, że jako urzędnicy państwowi nie znają
    jednego z podstawowych obowiązku funkcjonariusza i jak należy domniemać,
    to sami zamiast po ujawnieniu przestępstwa złożyć zawiadomienie będą
    usiłowali sami wyjaśniać sprawę.


  • 18. Data: 2005-05-03 22:50:44
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
    wiadomości news:d58u4q$q00$2@inews.gazeta.pl...

    > No i własnie o to chodzi, że dyrektorka znalazła się między młotem i
    > kowadłem.
    > Co by nie zrobiła, to jej się oberwie jak nie z jednej to z drugiej
    strony.

    Moim zdaniem wcale nie. To kuratorium się tak konkursowo wygłupiło, że
    głowa mała. Za coś takiego powinien ktoś stracić pracę. Nie dla tego, ze
    się pomylił, bo to rzecz ludzka. Dlatego, że jako funkcjonariusz
    publiczny nie zna swoich obowiązków. jednym z nich jest złożenie
    zawiadomienia do organów ścigania, jeśli ma podejrzenie popełniane
    przestępstwa. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przypuszczać, ze
    osoba, która podjęła decyzję o ukaraniu sama by nie złożyła
    zawiadomienia popełniając przestępstwo. Powinna moim zdaniem stracić
    zatem pracę, albowiem nie gwarantuje prawidłowego wypełniana obowiązków.

    Co więcej, to bardzo powaznei się zastanawiam, czyw chwili, gdy
    stosowny urzędnik opublikował w gazecie wynik swoich genialnych
    rozmyślań, nie dopuścił się czynu zabronionegoi opisanego w art. 255 kk.
    No bo potępiając działanie zgodne z prawem jak rozumiem nawołuje do jej
    nieprzestrzegania. Na miejscu osób zainteresowanych, jeśli sprawa sie
    faktycznie tak ma, jak opisała gazeta (nie wierzę dziennikarzom - mogli
    coś istotnego przekręcić) to bym po prostu powiadomił prokuraturę i
    sprawa by sie bardzo szybko wyjaśniła.

    > Natomiast w praktyce takie rzeczy załatwia się tak, że jak winne
    znajdą
    > się w szkole, to się sprawie łeb ukręca na poziomie szkoły.

    A co się dzieje, jak później trafia anonim, że rodzic dał dyrektorce za
    ukręcenia łba sprawie 1.000 zł? Niezależnie od tego, czy faktycznie dał.
    Ludzie są bardzo zawistni. Ludzie czasem o tym zapominają. Przeważnie
    się udaje.


  • 19. Data: 2005-05-03 22:52:42
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w
    wiadomości news:d58ts5$2uk$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Rozumiem, że jestes blisko tej sprawy. Czy szanowny pan rzecznik
    > potrafi, oprócz swojego papieru, wskazać jakakolwiek podstawę prawną
    > takiego twierdzenia? Bo, jak rozumiem, skoro przestepstwo z art. 270
    > jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego, to jego zdaniem dyrektor
    > powinien miec ku temu jakieś konkretne przesłanki?

    Skąd wniosek o konieczności złożenia wniosku o ściganie w tym wypadku?


  • 20. Data: 2005-05-03 22:54:35
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    > Skąd wniosek o konieczności złożenia wniosku o ściganie w tym wypadku?
    >

    Właśnie chciałbym sie tego dowiedzieć, bo szanowny pan rzecznik pominął
    obowiązek zawiadomienia.

    M.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1