Witam!
Mam pytanie maże ktoś z was to przerabiał i mi podpowie bo policja rozkłada
ręce.

Jest sobie rodzinka sparalizowana Pani i ulawy Pan oboje po 60tce.
Pani stuknięta była juz wczesniej darła sie ale za dnia na kulawego.
W koncu kulawy ogłuchł prawie zupełnie teraz tez się drze na nią bo nie
słyszy siebie.
Kobieta ma tylko jedną rękę władną no i paszcze inaczej tego nie mogę nazwać
bo nocne dzwieki przypominają ujadanie psów.
Aż dziwne ze osoba stale leżąca w łóżku ma tyle sił na tak głośne okrzyki.
Sytuacja trwa prawie nieprzerwanie od osmiu miesięcy.
Dodam ze jestem oddalony o dwa piętra a i dalsi sąsiedzi mają dosyć bo jak
można by się przyzwyczaić do szczekającego psa to
przeróżnych wariacji nie idzie.

Po rozpoznaiu sytuacji przez rzonę wychodzi na to że kobietę trawią
olbrzymie bule ciała a ze kulawy nie opiekuje sie nią jak należy wiec ona
daje mu popalić .Kulawy jest też wykończony wiec się na nia wydziera i tak w
kółko .
Kulawy chciałby ją dać do hospicjum ale mają jadna emeryturę i to marną a
tam zabierają 75% na utrzymanie wieć nie zostało by mu na zycie i
mieszkanie.
Obecne dochody nie pozwalają im na zakup leków przciwbulowych .
Mieszkanie w bloku 3 pokoje spółdzielcze.
Nie otwieraja nikomu drzwi jak go upatrzyłem to uciekł na jednej nodze bo
druga drewniana.


Do jakich instytucji mogę sie udac o pomoc .Opieka paliatywna twierdzi ze
tylko pełnomocnik rodziny lub rodzina może ich poprosic o pomoc oni sami z
urzędu nie maja takiej możliwosci.
Policja razem z pogootowiem stuka do drzwi ale i im nie otwierają.