eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawownioski dowodowe w sądzie apelacyjnym › wnioski dowodowe w sądzie apelacyjnym
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: "Bogusław" <w...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: wnioski dowodowe w sądzie apelacyjnym
    Date: Sun, 19 Sep 2004 20:23:57 +0200
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 59
    Sender: w...@p...onet.pl@pb155.bialap.cvx.ppp.tpnet.pl
    Message-ID: <cikitr$d71$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: pb155.bialap.cvx.ppp.tpnet.pl
    X-Trace: news.onet.pl 1095618299 13537 213.77.193.155 (19 Sep 2004 18:24:59 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 19 Sep 2004 18:24:59 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:241821
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam!

    Sąd pracy przywrócił nauczycielkę do pracy w szkole. Dyrektorka pozwanej
    szkoły odwołała się od wyroku, wnosząc o dopuszczenie nowego wniosku
    dowodowego w sprawie.
    Dyrektorka dokonała zwolnienia na podstawie art. 20 KN. W związku z tym, że
    miała kilku (4) nauczycieli tej samej specjalności do wyboru, zastosowała
    kryteria wyboru, które wg. niej zadecydowały o wyborze tej a nie innej
    nauczycielki. Wybór ten był jawnie dyskryminujący, ponieważ wybrana
    wyróżniała pod względem wykształcenia, miała pełne wykształcenie (mgr),
    pozostałe albo były w trakcie, albo dopiero planowały uzupełnienie
    wykształcenia. Po za tym, miała dwa kierunki studiów podyplomowych, co ją
    wyróżniało spośród pozostałych. Ponadto miała najwięcej nagród za
    osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze. Dyrektorka próbowała jednak udowodnić,
    że mimo wyższego wykształcenia gorzej uczy i dlatego to, zadecydowało o jej
    wyborze. Powołani przez sąd biegli nie potwierdzili stawianego przez pozwaną
    szkołę twierdzenia o gorszych wynikach w nauczaniu, które miała rzekomo
    osiągać powódka. Opinia biegłych obnażyła brak kompetencji dyrektorki w
    zakresie mierzenia jakości pracy, nierzetelność i zaniedbania.
    Sąd opierając się na opinii biegłych oraz kwestionując materiał dowodowy
    (niektóre dokumenty występowały w dwóch wersjach) przywrócił nauczycielkę do
    pracy.
    Dyrektorka jednak nie daje za wygraną i zmienia taktykę. W swojej apelacji
    próbuje przedstawić powódkę jako osobą konfliktową, z którą nie da się
    pracować. Potwierdzeniem jej wywodów miałby być wniosek dowodowy - protokół
    z ustalenia faktycznych wyników konkursu czytelniczego. Otóż, w sądzie I
    instacji szedł ostry spór, kto lepiej uczy, tzn. dzieci z której klasy
    osiągnęły lepsze wyniki, itp. Klasa powódki zajęła I miejsce w tzw.
    "konkursie czytelniczym". Dyrektorka bardzo niechętnie to przyznała,
    wskazując na to, że tylko o 5 książek klasa powódki była lepsza od klas
    konkurentek. Teraz po blisko 2 latach od konkursu czytelniczego (proces
    trwał blisko 2 lata) powołała komisję, która ustaliła "faktyczne" wyniki
    tego konkursu. Protokół z prac komisji przedstawia zmienione wyniki. Teraz
    klasa powódki nie zajmuje I miejsca, tylko II :-) Protokół został dołączony
    do apelacji. W samej apelacji dyrektorka sugeruje, że powódka wpływała na
    bibliotekarza, które naciągnął wyniki konkursu.
    Dokument ten jest nierzetelny. Powódce jest wiadomo o tym, że dyrektorka
    dokonała manipulacji. Akurat stało się tak, że ze szkoły odszedł
    bibliotekarz, który konkurs podsumowywał, to pomogło dyrektorce w
    manipulacji kartami czytelniczymi. Nowy wynik (ten z prac komisji) różnił
    się od pierwotnego z tego powodu, że komisja nie uwzględniła czytelnictwa z
    dwóch innych punktów bibliotecznych, z których korzystały dzieci z tej
    szkoły, oraz z powodu zagubienia... kart czytelniczych z klasy powódki.
    Oczywiście fakt zagubienia, o którym wiadomo powódce, nie został przez
    dyrektorkę zaznaczony w protokole. To wszystko wpłynęło na nowy wynik.

    Co robić? Udowadniać w sądzie II instacji, że dyrektor dokonał manipulacji?
    Byłoby to możliwe powołując na świadka nauczyciela bibliotekarza, który by
    tu wszystko wyjaśnił. Ale czy to się praktykuje?

    A może tak stworzony dokument jest dokumentem sfałszowanym? Czy derektorka
    dopuściła się przestępstwa tworząc dokument, który nie odpowiada
    rzeczywistości?

    Pozdrawiam,
    Bogusław



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1