-
1. Data: 2006-08-27 22:13:08
Temat: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "leszek" <k...@p...onet.pl>
Zdarzenie (chronologicznie):
- cofałem na parkingu zimą i przytarłem (jak się później okazało) komuś auto.
- o zdarzeniu poinformował mnie policjant,
- miejsce i czas się zgadzały, więc stwierdziłem, że jest to możliwe, chociaż
zdarzenia takiego nie pamiętam, ale przyjąłem mandat a później zgodziłem się na
wypłatę z mojego OC,
- obecnie otrzymałem wezwanie do zapłaty, w którym TU powołuje się na fakt, że
zbiegłem z miejsca zdarzenia (art. 43.1. ustawy o ubezpieczniach obowiązkowych [...]
- załączona dokumentacja zawiera kopię notatki informacyjnej o zdarzeniu
drogowym (notatka sporządzona przez Policję) a w niej stwierdzenie "zbiegł z
miejsca zdarzenia"
Pytania:
- czy jeśli nie zauważyłem kolizji (niska kwota odszkodowania - PLN 490 i fakt,
że na mandacie nie ma słowa o uciecze z miejsca zdarzenia zdają się potwierdzać
moją wersję) można mówić o tym, że zbiegłem??
- jaka jest właściwie definicja zbiegnięcia??
- co zrobić by nie płacić regresu??
Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2006-08-28 08:15:55
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"leszek" <k...@p...onet.pl> napisał:
>zbiegłem z miejsca zdarzenia (art. 43.1. ustawy o ubezpieczniach obowiązkowych [...]
Art. 43. 4.
>- czy jeśli nie zauważyłem kolizji
Eee ;-), umówmy się, z tym "niezauważeniem". Tobie się wszystko
"zgadzało", a i policjant ustalił ciebie jako sprawcę. Dalej przyjąłeś
MK, czyli potwierdziłeś swoją winę oraz fakt, że z miejsca zdarzenia
się oddaliłeś (powód i twoje tłumaczenie nie jest istotne).
Czarno to widzę :-(
>- co zrobić by nie płacić regresu??
Udowadniać przed sądem (TU tam pewnie skieruje sprawę, gdy dobrowolnie
nie zapłacisz), że powyższe fakty nie miały miejsca, choć przecież
miały.
--
Artur Golański
-
3. Data: 2006-08-28 09:40:42
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "leszek" <k...@p...onet.pl>
> >zbiegłem z miejsca zdarzenia (art. 43.1. ustawy o ubezpieczniach
obowiązkowych [...]
> Art. 43. 4.
racja
> >- czy jeśli nie zauważyłem kolizji
> Eee ;-), umówmy się, z tym "niezauważeniem". Tobie się wszystko
> "zgadzało", a i policjant ustalił ciebie jako sprawcę.
ktoś ponoć widział zdarzenie i przekazał info poszkodowanemu, ten policji. a
policja - mojej skromnej osobie. obejrzalem auto, bylo przytarte - wiec
stwierdzilem, ze zdarzenie musialo miec miejsce
> Dalej przyjąłeś
> MK, czyli potwierdziłeś swoją winę [...]
tak, winę polegającą na tym, że doprowadziłem do zdarzenia polegającego na
przytarciu auto (moglo byc tak, ze mi przytarli, jak stalem, ale zaluzmy, ze nie..)
> oraz fakt, że z miejsca zdarzenia
> się oddaliłeś (powód i twoje tłumaczenie nie jest istotne).
w mandacie nie ma o tym ani słowa
> Czarno to widzę :-(
ja nie mówię, że jest różowo - zasięgam tylko porady
> >- co zrobić by nie płacić regresu??
> Udowadniać przed sądem (TU tam pewnie skieruje sprawę, gdy dobrowolnie
> nie zapłacisz), że powyższe fakty nie miały miejsca, choć przecież
> miały.
jedne miały, inne - nie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2006-08-28 09:41:16
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "leszek" <k...@p...onet.pl>
> >zbiegłem z miejsca zdarzenia (art. 43.1. ustawy o ubezpieczniach
obowiązkowych [...]
> Art. 43. 4.
racja
> >- czy jeśli nie zauważyłem kolizji
> Eee ;-), umówmy się, z tym "niezauważeniem". Tobie się wszystko
> "zgadzało", a i policjant ustalił ciebie jako sprawcę.
ktoś ponoć widział zdarzenie i przekazał info poszkodowanemu, ten policji. a
policja - mojej skromnej osobie. obejrzalem auto, bylo przytarte - wiec
stwierdzilem, ze zdarzenie musialo miec miejsce
> Dalej przyjąłeś
> MK, czyli potwierdziłeś swoją winę [...]
tak, winę polegającą na tym, że doprowadziłem do zdarzenia polegającego na
przytarciu auto (moglo byc tak, ze mi przytarli, jak stalem, ale zaluzmy, ze nie..)
> oraz fakt, że z miejsca zdarzenia
> się oddaliłeś (powód i twoje tłumaczenie nie jest istotne).
w mandacie nie ma o tym ani słowa
> Czarno to widzę :-(
ja nie mówię, że jest różowo - zasięgam tylko porady
> >- co zrobić by nie płacić regresu??
> Udowadniać przed sądem (TU tam pewnie skieruje sprawę, gdy dobrowolnie
> nie zapłacisz), że powyższe fakty nie miały miejsca, choć przecież
> miały.
jedne miały, inne - nie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2006-08-28 11:02:38
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl>
Użytkownik Artur Golanski napisał:
> Eee ;-), umówmy się, z tym "niezauważeniem". Tobie się wszystko
> "zgadzało", a i policjant ustalił ciebie jako sprawcę. Dalej przyjąłeś
> MK, czyli potwierdziłeś swoją winę oraz fakt, że z miejsca zdarzenia
> się oddaliłeś (powód i twoje tłumaczenie nie jest istotne).
> Czarno to widzę :-(
Przecież napisał wyraźnie, że przytarcie zauważył dopiero po tym, jak
zgłosiła się do niego policja z nie bezpośrednio po zdarzeniu.
> Udowadniać przed sądem (TU tam pewnie skieruje sprawę, gdy dobrowolnie
> nie zapłacisz), że powyższe fakty nie miały miejsca, choć przecież
> miały.
Teraz to chyba tylko to zostaje. Ja bym się jeszcze skontaktował z
policjantem, który pisał mandat i protokół i zapytał "bezczelnie" skąd
mu się wzieły takie rewelacje jak "ucieczka z miejsca zdarzenia". Bo z
tego co napisał przedpiśca - napisał bzdurę, za którą teraz tamten musi
zapłacić.
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAM-plug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
-
6. Data: 2006-08-28 11:39:20
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"leszek" <k...@p...onet.pl> napisał:
>(moglo byc tak, ze mi przytarli, jak stalem, ale zaluzmy, ze nie..)
Teraz już "nie mogło". Przyjęcie MK oznacza, że przyznałeś się do
winy.
>w mandacie nie ma o tym ani słowa
Bo i do tego on NIE służy.
>ja nie mówię, że jest różowo - zasięgam tylko porady
No, rzecz dyskusyjna z tym "zasięganiem porady".
Odpowiedziałem na twoje pytania i wyraziłem swoją opinię.
>jedne miały, inne - nie
A które nie miały?
Przyznałeś się do winy ? TAK.
Oddaliłeś się z miejsca zdarzenia? TAK.
--
Artur Golański
-
7. Data: 2006-08-28 11:45:59
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl> napisał:
>Przecież napisał wyraźnie, że przytarcie zauważył dopiero po tym, jak
Napisać zawsze można. Tylko jak udowodni to w sądzie? Sądzisz, że sąd
da wiarę jego słowom (że niezauważył) i oddali powództwo TU?
>mu się wzieły takie rewelacje jak "ucieczka z miejsca zdarzenia".
Było zdarzenie? TAK. Znalaziono winnego? TAK. Czy zgłosił ten fakt
właścicielowi uszkodzonego pojazdu (lub Policji)? NIE.
--
Artur Golański
-
8. Data: 2006-08-28 14:45:05
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "leszek" <k...@p...onet.pl>
> Było zdarzenie? TAK.
było
> Znalaziono winnego? TAK.
zgoda
> Czy zgłosił ten fakt
> właścicielowi uszkodzonego pojazdu (lub Policji)? NIE.
a jak miał zgłosić skoro o niej nie wiedział...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2006-08-28 21:10:35
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "leszek" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:616b.0000012a.44f218f4@newsgate.onet.pl...
> - czy jeśli nie zauważyłem kolizji (niska kwota odszkodowania - PLN 490 i
> fakt,
> że na mandacie nie ma słowa o uciecze z miejsca zdarzenia zdają się
> potwierdzać
> moją wersję) można mówić o tym, że zbiegłem??
A co ma wysokość strat do rzeczy?
> - jaka jest właściwie definicja zbiegnięcia??
:-) Jak Cię po kolizji nie ma na miejscu zdarzenia, znakiem tego zbiegłeś.
-
10. Data: 2006-08-28 21:22:03
Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:ufl5f2dmkicp67nm7sr6451q61ffh7scmi@4ax.com...
>>mu się wzieły takie rewelacje jak "ucieczka z miejsca zdarzenia".
> Było zdarzenie? TAK. Znalaziono winnego? TAK. Czy zgłosił ten fakt
> właścicielowi uszkodzonego pojazdu (lub Policji)? NIE.
Tak po przemyśleniu, to uważam, że TU trochę zbyt pochopnie zadziałało. Albo
raczej próbują zadziałać. O ile przyjęcie przez policjanta w pierwotnej notatce,
że sprawca zbiegł (skoro go na miejscu nie było) jest sensowne. O tyle nie
czynił bym z tego faktu prawnego.
Zbiec można tylko i wyłącznie z winy umyślnej. Tę winę, zgodnie z art. 6 kc
trzeba dowieść. Jeśli uszkodzenia na pojazdach są nieznaczne, to wcale to takie
proste mi się nie wydaje. Powinien ewentualnie zostać powołany biegły, który się
wypowie, czy kierujący który spowodował kolizję mógł faktu najechania na
samochód pokrzywdzonego nie zauważyć. jeśli to było uderzenie narożnikiem
masywnego zderzaka w bok poszycia, to jestem skłonny uwierzyć Leszkowi, że mógł
tego nie poczuć. A uszkodzenie poszycia samochodu mogło być znaczące mimo to.
Generalnie są teraz dwa rozwiązania. Albo dla świętego spokoju zapłacić te 500
zł. Albo iść w zaparte, że nie zbiegł, tylko nie zauważył i odjechał. Wówczas TU
musi dowieść, że nie miał możliwości niezauważenia. Trudno mi ocenić, czy za 500
zł pójdą z tym do sądu, a jeśli tak, to czy wygrają.