eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoadwokat cham i prostak - jak utrzeć mu nosa? › adwokat cham i prostak - jak utrzeć mu nosa?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "=== igoR ===" <i...@N...gazeta.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: adwokat cham i prostak - jak utrzeć mu nosa?
    Date: Wed, 23 Mar 2005 11:30:23 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 68
    Message-ID: <d1rk0f$947$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: aqx170.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1111577423 9351 172.20.26.238 (23 Mar 2005 11:30:23 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 23 Mar 2005 11:30:23 +0000 (UTC)
    X-User: igorlyjak
    X-Forwarded-For: 172.20.6.162
    X-Remote-IP: aqx170.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:286329
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam.
    Krótko postaram się tytułem wstępu opisać sprawę, potem zachowanie adwokata.

    Para, bez ślubu, z dzieckiem (teraz 16 m-cy). Jej dochód to 615 złotych
    zasiłku z Urzedu Miasta, mój to około 3500 na rękę (prowadzę dział. gosp.,
    raz lepiej, raz gorzej, ale bilans na plus). Pod koniec roku "wyprowadziłem"
    ją (w uzgodnieniu z jej rodzicami), z dzieckiem do jej rodziców. Ona
    najprawdopodobniej chora psychicznie. Objawy wskazują na schizofrenie
    paranoidalną. Takie są opinie lekarzy badających dziecko (schizo + wymyślała
    nieistniejące choroby - syndrom Munchausena). Nie chce slyszeć o badaniu
    psychiatrycznym, dała się namówić na psychologa, psycholog nalega na
    psychiatrę, bo nie jest dobrze. Pod koniec stycznia złożyłem pozew o
    ogranicznie jej praw rodzicielskich i o opiekę nad dzieckiem. I traf chciał,
    że w ten sam dzień musiałem zabrać dziecko do siebie, chciała gdzieś uciec,
    nikt nie wie gdzie. W międzyczasie najścia, pół Policji nas zna, itp przykre
    historie. W marcu otrzymałem tymczasowe postanowienie Sądu, dziecko ma być u
    mnie. Pierwsza rozprawa się odbyła, na niej Sąd zdążył przesłuchać tylko
    jednego świadka, jej matkę. Jest "po mojej stronie", widzi, że jest bardzo
    źle z córką. Acha, od poczatku lutego, od wizyty (u mnie i u niej/jej
    rodziców) kuratora, nie mieszka w domu swoich rodziców. Nikt nie wie gdzie
    jest, tuła się po znajomych...
    Clou postu - jej adwokat (ja jeszcze nie wynajmowałem pełnomocnika, uważałem
    to za zbędne).

    1. Podobno (informacja z zespołów adwokackich) nikt nie chciał wziąć jej
    sprawy, bo z góry przegrana. Znalazł się jeden odważny, ale... Wiedząc,
    że "zarabia" 600 PLN, widząc jej zachowanie (po 5 minutach rozmowy każdy
    widzi, że dziewczyna jest chora, mówi nieskładnie, itp), skasował ją na
    dzień dobry prawie 3000 PLN!!! Uważam to za czyste sk******ństwo!
    2. Zupełnie nie był przygotowany do rozprawy, nie znał treści pozwów, które
    były złożone (mój jeden, ona złożyła w "odwecie trzy: o to samo, o wydanie
    dziecka, o alimenty).
    3. Traktuje ją jak śmiecia, na rozprawie, zwracając się do mnie,
    powiedział: "przecież wysłałem JĄ do dwóch lekarzy". Chodziło o to, że była
    u dwóch psychiatrów, dostarczyli jakieś zaświadczenia, jedno z nich negujące
    chorobę, drugie stwierdzające tylko, że się zgłosiła. Jak JĄ??? To jego
    klientka, Pani, Powódka, Pozwana, ale nie ONA!
    4. Po rozprawie, na korytarzu, do świadka, jej matki, uderzył w te
    słowa: "mi to się wydaje, że to Panią trzeba leczyć, że Pani ma syndrom
    Munchausena". Nie jestem etykiem, nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się,
    że adwokat powinien się zamknąć, i nie wygłaszać takich sądów...
    5. W kwestii widzeń z dzieckiem (w tej chwili nie pozwalam na widzenia, boje
    się o dziecko, z ust lekarzy słyszałem "weźmie dziecko, wejdzie na wieżowiec
    i skoczy"), również na korytarzu, do mnie i do jej matki: "jeśli nie
    będziemy mogli widywać się z dzieckiem, chyba będziemy musieli je porwać".

    Jak można takiemu prostakowi legalnie utrzeć nosa? Moim zdaniem nie
    zasługuje na pracę w tym zawodzie, niech zrobi miejsce dla innych...
    Czytałem Kodeks Etyki Adwokackiej, ale tam są tylko ogólnikowe zasady pracy
    adwokata, nic np. o zapłacie za reprezentowanie, itp.

    A pianę na pysku mam do teraz, od momentu, jak dowiedziałem się, ile ją
    skasował... Nie wiem, skąd wzięła kasę, ale to mniej ważne. Acha,
    orienotwałem się, bo biorę adwokata, żeby to szybciej poleciało, za taką
    sprawę w Sądzie Rodzinnym, mecenasi żadają zapłaty trzycyfrowej, a nie
    cztero...

    Bardzo proszę o wszelkie sugestie i podpowiedzi, jak legalnie "pogrozić mu
    palcem".

    Pozdrawiam!

    --
    igoR


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1