eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wymuszający pierwszeństwo zawsze winny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2019-08-09 18:00:48
    Temat: Wymuszający pierwszeństwo zawsze winny
    Od: u2 <u...@o...pl>

    ewentualnie współwinny, autor artykułu mógł o takim pojęciu nie słyszeć:)

    https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/wym
    uszający-pierwszeństwo-zawsze-winny/ar-AAFx1rK

    Wymuszający pierwszeństwo zawsze winny?

    Marek Domagalski 23 godz. temu

    Kierowca, wymuszając pierwszeństwo, stracił zdrowie i dwie trzecie
    odszkodowania, choć ciężarówka jechała za szybko.
    Gdyby poszkodowany nie wymusił pierwszeństwa, nie doszłoby do wypadku -
    orzekły sądy, włącznie z Sądem Najwyższym. To nieubłagane zasady
    wymierzania odszkodowania i zadośćuczynienia nie tyko przy zderzeniach aut.

    Czytaj także:
    Wakacje 2019: wypadki drogowe

    Ofiara wypadku może żądać pieniędzy do końca życia
    Przy zderzeniach dwóch pojazdów są bardziej dotkliwe dla poszkodowanego,
    gdyż stosuje się tu regułę, że w razie zderzenia się pojazdów
    mechanicznych odpowiedzialność ich posiadaczy, a w konsekwencji i
    ubezpieczycieli, podlega badaniu zgodnie z kryterium winy. Przyczynienie
    się do wyrządzenia szkody występuje wtedy, gdy uzasadniony jest wniosek,
    że bez udziału poszkodowanego szkoda by nie powstała lub byłaby mniejsza.

    Marcin D. pozwał zakład ubezpieczeń, domagając się zadośćuczynienia za
    skutki wypadku drogowego. Kierując VW Golfem, wjechał z drogi
    podporządkowanej na uprzywilejowaną przed nadjeżdżającą z lewej strony
    ciężarówką, wymuszając pierwszeństwo. Ciężarówka na jezdni z
    ograniczeniem szybkości do 50 km/h jechała dziewięćdziesiątką. Biegły
    wyliczył, że gdyby poruszała się 50 km/h, jej kierowca mógłby wyhamować
    i uniknąć wypadku. Nie zachował też szczególnej ostrożności podczas
    zbliżania się do skrzyżowania.

    Marcin D. trafił do szpitala z ciężkim urazem mózgu, przez dwa miesiące
    przebywał na oddziale intensywnej terapii, jest całkowicie
    niesamodzielny nawet w zakresie podstawowych funkcji życiowych, został
    całkowicie ubezwłasnowolniony, a jego opiekunem prawnym została matka. W
    tzw. postępowaniu likwidacyjnym zakład ubezpieczeń wypłacił mu 175 tys.

    Sąd okręgowy uznał, że uwzględniając obrażenia, terapię i aktualny
    poziomu życia poszkodowanego, właściwą rekompensatą będzie 650 tys. zł,
    ale uwzględnił przyczynienie się powoda do szkody - aż w 85 proc.,
    Marcin D. winien otrzymać jedynie 97,5 tys. zł, ale w toku likwidacji
    szkody uzyskał więcej, więc jego roszczenie zostało zaspokojone w pełni.
    Sąd Apelacyjny w Warszawie częściowo tylko uwzględnił odwołanie
    poszkodowanego, uznając, że jego wina w doprowadzeniu do wypadku
    uzasadniała przyczynienie się w 70 proc., zwiększając mu należną kwotę
    do 195 tys. zł. W konsekwencji sąd apelacyjny zasądził mu (obok 175 tys.
    zł dobrowolnie przyznanych) 20 tys. zł.

    Poszkodowany nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Najwyższego,
    twierdząc, że wina w tym wypadku, a więc i przyczynienie winno być
    podzielone po połowie.

    Sąd Najwyższy nie podzielił tego stanowiska.
    - Wprawdzie kierowca samochodu ciężarowego poruszał się z nadmierną
    prędkością, co uniemożliwiło mu wyhamowanie pojazdu, to jednak gdyby nie
    wymuszenie przez powoda pierwszeństwa, nie doszłoby do wypadku.
    Przyjęcie przyczynienia się powoda w 70 proc. jest zatem w pełni
    adekwatne - wskazał w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Jacek Grela.
    SN jednocześnie podkreślił, że ocena zaproponowana przez sąd pierwszej
    instancji, przyczynienie się poszkodowanego w 85 proc. nie oddawało
    należycie wagi naruszenia zasad ruchu drogowego przez drugiego
    uczestnika wypadku tj. kierowcy ciężarówki.

    Wyrok SN jest ostateczny.

    Sygnatura akt: I CSK 32/18
    OPINIA
    Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego

    Zakłady ubezpieczeń w tzw. postępowaniu likwidacyjnym przyjmują zbyt
    wysokie pułapy przyczynienia się do szkody, redukują wypłaty na rzecz
    poszkodowanych, co dla ubezpieczyciela jest korzystne. I nie chodzi
    wyłącznie o zadośćuczynienia, ale także wszystkie inne świadczenia
    związane ze szkodą osobową, np. stosowne odszkodowanie za znaczące
    pogorszenie się sytuacji życiowej, zwrot: kosztów pogrzebu, utraconych
    dochodów, kosztów leczenia i rehabilitacji oraz przygotowania do
    wykonywania nowego zawodu. Także obniżenie renty na zwiększone potrzeby.
    Sądy weryfikują prawidłowość zastosowanego stopnia przyczynienia się i
    stosunkowo często obniżają poziom przyjęty przez ubezpieczycieli,
    zasądzając dopłaty świadczeń. Szczególnie przy poważniejszych szkodach
    dopłaty są niebagatelne. Sięgają dziesiątek czy setek tysięcy złotych.






    --
    I love love

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1