eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWniosek o ukaranie › Wniosek o ukaranie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
    -for-mail
    From: "Grubas" <g...@i...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Wniosek o ukaranie
    Date: Wed, 8 Jun 2005 22:35:04 +0200
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 77
    Sender: k...@p...onet.pl@ruczaj-nat.lama.net.pl
    Message-ID: <d87kpf$k7e$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: ruczaj-nat.lama.net.pl
    X-Trace: news.onet.pl 1118262895 20718 195.225.248.7 (8 Jun 2005 20:34:55 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 8 Jun 2005 20:34:55 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
    X-RFC2646: Format=Flowed; Original
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:303407
    [ ukryj nagłówki ]

    Witajcie,

    nietypowa historia - prosze o rade.

    Doreczono mi wniosek o ukaranie w postepowaniu zwyczajnym
    za wykroczenie z art. 86 par. 1 kw oraz art. 97 kw.
    Dodatkowo na mocy art. 58 par. 1 i 2 kpow, za zgoda obwinionego
    wnioskujacy, czyli Komenda Miejsca Policji w Krakowie
    prosi o ukaranie bez przeprowadzania rozprawy.
    Dostalem tez z Sadu Grodzkiego wezwanie na rozprawe na 20 czerwca.

    Sprawa dotyczy rzekomej kolizji drogowej, której nie spowodowalem.
    Szczególy calej historii sa ponizej, a moje pytania to:
    - jak wyglada taka rozprawa? Czy "bez przeprowadzania rozprawy"
    oznacza, ze sedzia nie bedzie chcial sluchac moich wyjasnien,
    tudziez przegladac dostarczony przez policje material dowodowy
    i jedynie orzeknie kare? Ja chcialbym powolac rzeczoznawce,
    który wykaze obsurd calej sprawy.
    - czy mam czekac na te rozprawe, czy moze juz teraz
    udac sie do rzeczoznawcy i na rozprawe przyjsc z jego opinia
    - czy w przypadku orzekniecia mojej winy pozostaje apelacja?
    Jak to wyglada / przebiega?
    - jaki wymiar kary tu mozna orzec i jakie sa ewentualne
    koszty postepowania / apelacji?

    Ogólnie co robic?
    Dodam, ze nie wyrazalem zgody na zastosowanie
    art. 58 - czy to jest stosowane domyslnie w tego typu przypadkach?

    A oto cala historia...
    Wszystko zaczelo sie 12 kwietnia tego roku.
    Zadzwoniono do mnie z KGP w Krakowie
    jako do wlasciciela pojazdu o numerach
    rejestracyjnych takich i takich.
    Zadzwoniono, poniewaz na komende zglosil sie jegomosc,
    który zeznal, ze dnia 11 kwietnia kierujacy w/w pojazdem nie
    zachowal nalezytej ostroznosci i najechal
    na tyl jego pojazdu, podczas gdy on oczekiwal
    na zmiane swiatel, a nastepnie sprawca oddalil
    sie z miejsca zdarzenia, uszkadzajac w czasie
    omijania dodatkowo bok jego pojazdu.
    Zatkalo mnie, bo nie pozyczam nikomu samochodu,
    a zdarzenie rzekomo zaszlo na drodze,która codziennie
    wracam z pracy do domu i w godzinach, w których
    te trase wlasnie przemierzam.

    Policja wezwala mnie na ogledziny pojazdu - pojechalem,
    zeby caly absurd wyjasnic.
    Przeprowadzajacy pobieznie ogledziny policjant sfotografowal
    rozmazana lekko cyfre na przedniej tablicy rejestracyjnej
    oraz jakies zadrapanie, które udalo mu sie dojrzec
    po lewej stronie przedniego zderzaka (czyz 11-letnie
    auto moze byc wolne od zadrapan, zwlaszcza gdy parkuje pod blokiem?).
    Zeznalem, ze tego dnia jechalem ta droga i mniej wiecej o tej porze,
    ale w takim zdarzeniu nie uczestniczylem.
    Policjant pokazal mi zdjecia samochodu poszkodowanego.
    Samochód mial zamontowany hak z tylu. Nie pomogly
    tlumaczenia, ze zderzenie z takim hakiem, które spowodowalo
    dodatkowo uszkodzenia tylnego zderzaka samochodu poszkodowanego
    odcisneloby powazne pietno na plastikowym zderzaku mojego pojazdu.
    Oraz, ze zadrapanie na lewej czesci zderzaka mojego pojazdu nie jest na
    "czesci roboczej"
    zderzaka, która moglaby ewentualnie uczestniczyc w otarciu, lecz na jego
    "górnej pólce".
    Policjant, stosujac socjotechnike upieral sie, ze saldy jakies sa,
    jego osobiscie nic nie jest w stanie zdziwic, a rysopis pasuje do mnie.
    Spisal moje zeznanie jezykiem pierwszoklasisty i nakazal podpisac
    jako protokól z przesluchania.

    I to tyle, mam ogromny niesmak, poniewaz albo jest to jakies
    wyludzenie, albo ogromna pomylka, a z mojego punktu
    widzenia sprawa nie wyglada zby ciekawie.

    Pozdrawiam,
    Krzysiek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1