Witam.
Nie wiem, czy uda mi sie jasno opisac, o co mi chodzi, a chodzi o sprawe
bardzo wazna, bo o prawdopodobienstwo wystepowania wypadkow drogowych.
Wyobrazcie sobie skrzyzowanie, do ktorego ze wszystkich stron dochodza ulice
czteropasmowe. Po dwa pasy w kazda strone. Blisko skrzyzowania zostal
dolozony trzeci, wewnetrzny pas do skretu w lewo. Dotychczas w takim
przypadku bylo tak, ze prawy pas byl do jazdy prosto )i skretu w prawo),
srodkowy do jazdy prosto, i ewentualnie skretu w lewo, a lewy - ten trzceci
dodany - do skretu w lewo. W ten sposob mielismy dwa pasy do jazdy prosto.
Ale u mnie w miescie niedawno radni sobie przypomnieli, ze istnieje przepis
mowiacy, ze nalezy sie poruszac jak najblizej prawej krawedzi jezdni. A
zaczynaja zmieniac organizacje ruchu na skrzyzowaniach. Teraz jest tak, ze
srodkowy pas juz nie jest do jazdy na wprost, a jedynie do skrecania w lewo.
Czyli mamy: prawy pas do jazdy prosto, (i skretu w prawo), a srodkowy i lewy
do skretu w lewo. NIBY wszystko jest OK. Z jednym drobnym zastrzezeniem.
Otoz wytwarza sie taka sytuacja, ze jada samochody dwoma pasami, a
kilkadziesiat metrow przed skrzyzowaniem nagle sie okazuje, ze prosto mozna
jechac tylko jednym - prawym pasem, wiec ci z lewego pasa zaczynaja sie
wciskac na prawy. Robi sie balagan, sa stluczki itp. I tu moje pytanie. Czy
taka organizacja ruchu, gdzie mamy na krzyzowce srodkowy pas do jazdy na
wprost rzeczywiscie jest sprzeczna z przepisami?