eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoStudia. Ile dziekanat ma czasu na odpowiedz na zlozone pismo? (długie) › Studia. Ile dziekanat ma czasu na odpowiedz na zlozone pismo? (długie)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.tpinternet.
    pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "maciek_1980" <m...@p...fm>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Studia. Ile dziekanat ma czasu na odpowiedz na zlozone pismo? (długie)
    Date: Mon, 18 Oct 2004 17:15:25 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 117
    Message-ID: <cl0mok$l3p$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: cmt126.neoplus.adsl.tpnet.pl
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1098112596 21625 83.31.147.126 (18 Oct 2004 15:16:36
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 18 Oct 2004 15:16:36 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2739.300
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:248867
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam serdecznie. Prośba chociaż o przeczytanie trzech pierwszych zdań :)

    Jeżeli ktoś nie chce czytać całości - niech zerknie na ostatni akapit. Tam
    znajduje się sedno sprawy jak i pytanie ode mnie. Cała reszta jest dla tych,
    który by chcieli dowiedzieć się więcej o całej sytuacji.


    ..................
    Od paru miesięcy walczę z moją szkołą o to, co (według mnie) mi się należy.

    Uczęszczam na studia licencjackie w trybie zaocznym. Studia licencjackie
    trwają sześć semestrów.
    Opiszę co się działo w poszczególnych semestrach.

    W semestrze I miałem znajdować się w jednej grupie z moim kolegą -
    niestety, znależliśmy się w innych grupach. Napisałem podanie (które zostało
    rozpatrzone pozytywnie) i w semestrze II zmieniłem grupę.
    Po semestrze II została zmieniona ilość grup z sześciu na cztery. A
    dokładniej - zostały zlikwidowane grupy V i VI. Ja znajdowałem się w innej
    grupie, więc sądziłem że zmiana mnie nie dotyczy.... jak bardzo się myliłem.
    Otóz w semestrze III zostałem przeniesiony do innej grupy. Bez mojej wiedzy
    i bez mojej zgody. Zresztą - z paroma osobami z mojej grupy tak postąpili. W
    rozmowie telefonicznej uzyskałem informację, że był błąd jakiejś profesor i
    że wszystko zostanie po staremu. Zgodnie z tą informacją uczęszczałem w
    semestrze III do tej samej grupy co w semestrze II.
    Pod koniec III semestru dostałem kartę egzaminacyjną, na której było
    napisane że znajduję się jednak w innej grupie. W związku z tym na karcie
    egzaminacyjnej znajdowały się nazwiska profesorów innych niż do których
    uczęszczałem na zajęcia.
    W dziekanacie powiedzieli że nie ma problemu - i rzeczywiście nie było
    problemu. Profesor z danego przedmiotu skreślał nazwisko profesora
    znajdującego się na karcie i wpisywał swoje dane. I w ten sposób zaliczyłem
    III semestr. Niestety - zdawanie III semestru przeciągnęło się trochę i nie
    zdołałem napisać podania o zmianę grupy. ( Nie można zmienić grupy w czasie
    trwania sesji egzaminacyjnej) W ten sam sposób zaliczyłem IV semestr. Na
    początku V semestru miałem różne problemy niedotyczące szkoły i zagapiłem
    się ze złożeniem podania.

    I tu zaczęły się schody...

    Uczelnia zmieniła jakieś tam zasady i profesor z danego przedmiotu nie
    mógł zrobić tak, jak semestr wcześniej. Najciekawsze jest to że niektórzy o
    tym wiedzieli a niektórzy nie na skutek czego na karcie egz. mam połowę
    wpisów z ocenami pozytywnymi - a druga połowa jest pusta (mimo tego, że
    byłem na egzaminie i dostałem ocenę pozytywną). Dostałem od profesorów na
    moją prośbę pisma, w których oznajmiali że uczęszczałem na ich zajęcia, że
    byłem na egzaminie i że zaliczyłem egzamin na ocenę pozytywną. I indeks wraz
    z kartą i z tymi pismami dostarczyłem do dziekanatu. To było około marca
    tego roku. Szkoła nie chciała mi uznać tego że zaliczyłem wszystkie
    przedmioty. Mówi, że chodziłem nie do tej grupy co trzeba.

    Negocjacje ze szkołą trwały parę tygodni (wiadomo - system zaoczny) i w ich
    trakcie uczęszczałem na semestr VI. Po rozmowach uzyskałem odpowiedź ustną
    od dziekana mojego wydziału, że da się sprawę załatwić. (nie, nie chodzi o
    łapówkę ;-) ) Czyli: tak jak w poprzednich semestrach dany profesor do
    którego uczęszczałem na zajęcia będzie mógł wpisać się do karty, indeksu i
    do protokołu.
    Szczęśliwy zacząłem załatwiać formalności... parenaście dni póżniej udałem
    się do szkoły i napotkałem opór Pań z dziekanatu. Okazało się, że one muszą
    mieć pisemną zgodę dziekana. To ja - luz, parę dni póżniej pojechałem do
    dziekana (ciężko go było złapać wcześniej) i..... powiedział mi, że nic nie
    podpisze, że ze mną nie rozmawiał itd. Wkurzony na to, że dziekan kłamie mi
    w żywe oczy mówię, że mam świadka tej rozmowy (byłem z kolegą, kolega stał
    przed drzwiami (chociaż nic nie słyszał ;-) ) a on..." nie, nie ma Pan
    świadka". I dalej powiedział że chcę coś osiągnąć, że nie chcę się uczyć, że
    kombinuję... Nieźle, prawda?
    Przez następne dni jezdziłem do szkoły codziennie (a pracuję - więc to nie
    było takie proste) i wyjaśniałem sprawę. A w międzyczasie zdawałem egzaminy
    na semestr... VI !
    Zdałem egzaminy i co najlepsze.... Karty egzaminacyjnej nie dostałem (bo nie
    zaliczyłem semestru V) - natomiast parę ocen profesorowie wpisali do
    protokołów! Czyli mam świadectwo, że chodziłem i zdawałem egzaminy.
    I kłopot jest taki: według mnie pozdawałem egzaminy i zaliczyłem V i VI
    semestr...a według nich nie. Dostałem propozycję od nich - żebym powtarzał
    rok. Nie wchodzi to w grę - nie czuję się winny. Pal sześć pieniądze, ale
    roku z życia nic mi nie wróci. Na moje pismo, że zaliczyłem wszystkie
    przedmioty i prośbę o przeniesienie mnie na studia inżynierskie dostałem
    odpowiedź negatywną wraz z adnotacją, że nie zaliczyłem tych i tych
    przedmiotów.

    Poradziłem się znajomego i wystosowałem dwa pisma. Jedno to
    oświadczenie - wymieniłem wszystkie przedmioty i nazwiska profesorów do
    których uczęszczałem na zajęcia w semestrze V i VI. Napisałem tam, że zdałem
    wszystkie przedmioty w semestrze V i VI. Drugie pismo, to podanie. "W
    związku z oświadczeniem z dnia tego i tego proszę o przyjęcie mnie na studia
    inżynierskie."

    ................

    I pytanie:

    Ile czasu dziekanat ma na odpowiedź na moje pismo? Znajomy (który
    orientuje się w prawie) mówi że 14 dni roboczych. Inny mówi że 30 dni.
    Dzwoniłem do szkoły okazało się, że moje pisma zostały dołączone do mojej
    teczki. Czyli - nie dostałem i nie dostanę na nie odpowiedzi. Jak to jest?
    Jeżeli szkoła nie dała odpowiedzi na moją prośbę o przyjęcie to czy to
    znaczy, że się zgodziła na moją propozycję? Czy brak odpowiedzi jest
    równoznaczny z akceptacją? Porównuję sobie to z sytuacją kiedy oddajemy
    sprzęt na gwarancji. Jeżeli serwis/sklep w ciągu x (trzech?) dni nie powie
    że gwarancja jest uznana to automatycznie ją uznaje. Skoro więc nie dostałem
    odpowiedzi w stylu "nie, nie możemy Pana przyjąć z przyczyn takich i takich"
    to znaczy, że mnie przyjęli?
    Proszę o pomoc, nie wiem co mam robić. Studiowałem uczciwie przez 3 lata i
    przez organizacyjny burdel mam te lata stracić? :( Jestem zdesperowany i
    będę walczył o swoje do końca. Proszę o radę lub chociaż słowo otuchy :-)












Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1