eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Saga wanny towarzysza Wassermanna
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2006-01-11 13:48:58
    Temat: Saga wanny towarzysza Wassermanna
    Od: newsfeed <d...@c...com>

    Miejmy nadzieje ze tesciowa hydraulika zajmie sie nowy urzad antykorupcujny.



    PAP, msu /09.01.2006

    Wassermann: Do mediacji potrzebna skrucha

    Zbigniew Wassermann, odnosząc się do fiaska mediacji w sprawie aktu
    oskarżenia, który wystosował przeciwko emerytce Wandzie Gąsior,
    zaznaczył, że mediacja ma sens tylko wtedy, gdy oskarżony zaprzestaje
    przestępczej działalności i wyraża wolę skruchy.
    W oświadczeniu przesłanym PAP w poniedziałek wieczorem minister
    koordynator ds. służb specjalnych, wyjaśniając dlaczego zrezygnował z
    mediacji, napisał: "Wanda Gąsior nie tylko kontynuowała pomawianie mojej
    osoby, ale paradoksalnie żądała ode mnie przeprosin. Ponadto okazała się
    osobą niewiarygodną, ponieważ skłamała mówiąc o udzielonej swojemu
    zięciowi pożyczce, na którą nie ma żadnego potwierdzenia w Urzędzie
    Skarbowym".

    W sobotę przed krakowskim sądem miała się odbyć mediacja w sprawie
    nieprawidłowości i nieporozumień przy budowie domu dla Wassermanna przez
    zięcia oskarżonej kobiety.

    Do mediacji nie doszło, bo - jak poinformowała PAP mediatorka w tej
    sprawie, Maria Lewicka-Jagodzińska - minister przesłał do sądu pismo, w
    którym zrezygnował z tej możliwości. W tej sytuacji sprawą zajmie się sąd.

    "W ostatnich dniach w licznych artykułach prasowych poruszany był
    problem postępowania mediacyjnego, które było przeprowadzone w procesie
    o pomówienia mojej osoby przez Wandę Gąsior" - napisał Wassermann w
    oświadczeniu przesłanym PAP.

    "Mediacja w tej sprawie była wykorzystywana przez oskarżoną jedynie
    celem zdyskredytowania mojej osoby w oczach opinii publicznej, a jej
    butna postawa zgodnie z groźbami wykonawcy mojego domu stanowi rodzaj
    swoistego ultimatum, polegającego na postawieniu mnie przed wyborem:
    albo zapłacę za zagrażające zdrowiu i życiu mojej rodziny >>budowlane
    partactwo<< albo stracę moje dobre imię" - oświadczył minister.

    Wanda Gąsior napisała o gnębieniu prywatnych przedsiębiorców przez
    nieuczciwych zleceniodawców i jako przykład podała budowę domu przez
    swojego zięcia dla ówczesnego posła Wassermanna. Listy skierowała
    różnych osób, w tym do dziennikarki telewizyjnej Elżbiety Jaworowicz i
    prezesa TVP.

    Proszony przez TVP o ustosunkowanie się do zarzutów poseł uznał się za
    pomówionego przez kobietę i sporządził przeciwko niej prywatny akt
    oskarżenia, dołączając kopie innych listów, które wysłała 75-letnia
    emerytowana nauczycielka historii do osób publicznych. Akt oskarżenia
    trafił do sądu w Warszawie, a następnie, po kilku miesiącach, do Sądu
    Rejonowego dla Krakowa Nowej Huty.

    W sprawie budowy domu dla ministra krakowska prokuratura postawiła już
    przedsiębiorcy Januszowi D. zarzuty narażenia rodziny Wassermannów na
    niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszczerbku na zdrowiu oraz
    oszustwa na kwotę 30 tys. zł. Pięciu innym osobom zarzuciła nieumyślne
    narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Podejrzanymi są
    podwykonawca i jego pracownicy oraz dwie osoby, które przeprowadzały
    kontrolę instalacji elektrycznej przed dopuszczeniem jej do użytkowania.

    Powodem zarzutów jest zarówno wadliwa instalacja wanny z hydromasażem,
    której zalanie wodą mogło spowodować porażenie prądem, jak też inne
    usterki, które wykazali biegli w kilku ekspertyzach, m.in. wadliwa i
    niezgodna z projektem konstrukcja i pokrycie dachu oraz usytuowanie
    wjazdu do garażu. Jak podaje prokuratura, zdaniem biegłych, łączny koszt
    usuwania stwierdzonych wad przekracza 120 tys. zł.

    Na polecenie Prokuratury Krajowej śledztwo w tej sprawie przeniesiono
    pod koniec ubiegłego roku do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Jak
    informował prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, choć Prokuratura Krajowa
    nie znalazła żadnych nieprawidłowości w postępowaniu krakowskiej
    prokuratury, to sprawa trafi do innej jednostki, by "uniknąć zarzutu
    stronniczości" (Wassermann jest prokuratorem z Krakowa).

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1