eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozgubiona legitymacja -> 'mandat' za jazdę bez biletu › Re: zgubiona legitymacja -> 'mandat' za jazdę bez biletu
  • Data: 2008-01-01 16:35:31
    Temat: Re: zgubiona legitymacja -> 'mandat' za jazdę bez biletu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Krzysiek" <S...@g...com> napisał w wiadomości
    news:a16438c0-7bbe-4541-b8d3-6bacba34224a@w47g2000hs
    a.googlegroups.com...
    >>> William : Pewne alibi - nie - na tym przedsadowym swistku jest
    >>> napisana tylko data. Z racji ze plan studenta latwo dostepny jest w
    >>> internecie - przypuszczam ze ktos raczej odrobilby zadanie domowe...
    >>> choc - z drugiej strony : patrz nizej.
    >> Tylko kto złapany nagle na jeździe bez biletu będzie pamiętał cudze
    >> rozkłady zajęć i w zależności od tego okazywał odpowiednią legitymację?
    > Zgadzam sie, ale trzeba rozwazyc dwa przypadki : ktos posluzyl sie
    > legitymacja lub kontroler ja znalazl i wykorzystal; nie ma to
    > wiekszego znaczenia - data i godzina moga miec wieksze - czy student
    > byl na zajeciach w tym czasie, lub gdzies gdzie jest to "sprawdzalne".
    > I o ile w 1 przypadku mamy losowosc trafienia, to w drugim juz nie...

    Koncepcja z kontrolerem moim zdaniem jest bez sensu. Musi sobie zdawać
    sprawę z tego, że przecież student tego i tak nie zapłaci, a kontroler
    zamiast jeździć i zarabiać pieniadze na łapaniu będzie musiał pisać
    wyjaśnienia, uczestniczyć w przesłuchaniach i innych czynnościach
    procesowych. Premie mają - z tego co wiem - od zapłąconych mandatów.
    Właśnie między innymi z tego powodu.

    >> Mogła Ci nie być w ogóle potrzebna. {zgubiona legitymacja -dop moj}
    >> Obowiązku nie ma.
    >> Obowiązek taki
    >> dotyczy tylko i wyłącznie wymienionych w ustawach dokumentów. Co więcej
    >> mogłeś legitymacji nie używać, nie nosić i dopiero po otrzymaniu
    >> głupiego
    >> wezwania się zorientować, że jej nie masz.
    > Tak, ale czy gdyby jej zgubienie zostalo zgloszone i odnotowane...to
    > znow mamy 2 przypadki : ktos poslugujacy sie - wpada od razu lub po
    > jakims czasie - jezeli po jakims czasie - pozniejszym od zgloszenia
    > zguby -chyba zamykaloby to sprawe? Nieuczciwy kontroler wypisalby
    > chyba odrazu; W zasadzie to sam juz nie wiem, czy jest jakis wplyw
    > zgloszenia zagubienia dokumentow na mozliwosc ukarania kogos na ich
    > podstawie ? Czy moze w ogóle nie traktujemy legitymacji jako
    > dokumentu.

    Zgłoszenie nie ma zadnego znaczenia dowodowego w sprawie. Równie dobrze
    student moze zgłosic utratę posiadanej przez siebie i nie zagubionej
    legitymacji.

    >> Za jakie niedbalstwo. Firma wysyła wezwanie zwykłym listem, bo tak jej
    >> taniej, a obowiązku jego wysłania nie ma żadnego. Możesz nie
    >> odpowiedzieć i
    >> im zostaje skierować sprawę do sądu. Sąd już przesyła nakaz listem
    >> poleconym.
    > Oczywiscie - juz rozrozniam :) pismo od wierzyciela (zakladu
    > komunikacji) a od "kupca" - windykatora. Rozumiem ze od wierzyciela
    > jest konieczne, od windykatora nie. Czyli to nieco upraszcza sprawe -
    > jesli takiej informacji o sprzedazy dlugu od przedsiebiorstwa
    > komunikacyjnego nie ma, a jest tylko od windykatora - to b) czyli
    > mediacje - wydaja sie rowniez opcja godna uwagi - oszczedzamy na
    > czasie ;) unikajac jednoczesnie kontatku z naszym wymiarem
    > sprawiedliwosci. Na sama mysl o sadzie mi sie przypomina jak ukradlem
    > koledze z piaskownicy resoraka :)

    Nie, no jedno pismo z wyjaśnieniem do windykatorów 9z powiadomieniem kopią
    przewoźnika) można zaryzykować. Tyle, ze z doświadczeń opisywanych na
    grupach wynika, że to nic nie da.

    > A juz zupelnie z ciekawosci spytam - czy firmie windykacyjnej nie
    > oplaca sie wysylac poleconych na wlasciwy adres - tak by ew jakis
    > dluznik uregulowal dlug, abstrahujac od tematu rozmowy, (o ktorym to
    > dlugu przeciez zapomniec mozna), Ktos moze tego listu w ogole nie
    > otrzymac, i zyc sobie tak w nieswiadomosci tego co sie dzieje za jego
    > plecami...

    Podejrzewam, że doszli do wniosku, ze skuteczność pisma wysłanego zwykłą
    przesyłką i poleconą jest mniej więcej jednakowa, za to polecone są
    droższe. jeśli ktoś zapomniał o długu, to zwykły

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1