"J.F." <j...@p...onet.pl> pisze:
> https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/spór-mię
dzy-4-latkiem-i-6-latkiem-w-piaskownicy-zakończył-si
ę-interwencją-policji/ar-AAxzIfI
>
> "W pewnym momencie 6-latek wstał i sypnął piaskiem w młodszego
> kolegę. Takie zachowanie sprowokowało babcię młodszego dziecka do
> interwencji. Gdy mama starszego dziecka nie reagowała, kobieta
> klepnęła 6-latką w pupę. Dla jego mamy tego było już za wiele; wezwała
> policję.
>
> Patrol pouczył krewką babcię, że za naruszenie nietykalności
> cielesnej, do której doszło na placu zabaw, może zostać pociągnięta do
> odpowiedzialności przed sądem."
>
> Zachowanie patrolu wzgledem babci prawidlowe (chyba) ... ale czemu
> nikt nie pouczyl dziecka o mozliwych konsekwencjach naruszania
> nietytalnosci cielesnej ?

A dziecko miało 12 lat [granica "ubezwłasnowolnienia"]? IMHO z punktu
widzenia logiki prawa mogli pouczyć matkę (w obecności dziecka).

Ty sądzisz że szkolenie (i pamięć) policjantów obejmuje takie _obecnie_
grząskie bagno politycznej poprawności jak pouczanie 6-latka?
Jeśli tak to podziwiam twoją _wiarę_ ;-)

--
A. Filip
| Od domu lekkoducha lepszy jest dom trędowatego.
| (Przysłowie abisyńskie)