Coś jest na rzeczy z tymi konsultantami, a raczej namolnymi
pośrednikami/naganiaczami dzwoniącymi w celu przedłużenia umowy z Netią. Do
mnie dzwonili po raz 5(!) usiłując sprzedać obietnicę działania usługi. Na
moją prośbę o pokazanie (test podobny jak w neostradzie), jak i czy ta
zwiększona prędkość zadziała gadka na okragło ta sama, jak z panienką, "tak,
ale po ślubie (zawarciu umowy) później można próbować negocjować niższą
opcje..." Hm, chyba np. częstsze całuski, ale bez dupci...
Właśnie, czy "rozwód" z Netią do 10 dni od zawarcia takiej umowy będzie
możliwy?