eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPraca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny" › Re: Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
  • Data: 2009-07-02 18:12:58
    Temat: Re: Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:h2iidj$nle$1@node1.news.atman.pl Icek <i...@d...pl>
    pisze:

    >>>> Nie pytałem dlaczego, tylko - po co?
    >>> z punktu widzenia pracownika to wogole sie dziwie, ze nie zostalo 50%
    >>> pracy do wykonania. Bo chyba w okresie wypowiedzenia to wydajnosc spada
    >>> tak o 90%. Nie ma "po co". Z punktu widzenia pracownika oczywiscie ;)
    >> No wiesz, wypowiedzenie pracy przez pracownika i wypowiedzenie pracy
    >> przez pracodawcę to jako związek przyczynowo-skutkowy najczęściej nie
    >> to samo, więc trudno sie dziwić.
    > no wiec mniej bym sie dziwil gdyby zostalo 50% ale jak zostaje 5% to co
    > innego. Ale zaraz oczywiscie wrocisz do szukania granicy ile procent to
    > malo a ile to duzo. W mojej ocenie 10-12.5% to ta granica (odpowiada
    > mniej wiecej przerwom na papierosa)
    No więc jak na razie to ty do tego poszukiwania granicy wracasz, nie ja.
    Oceniać to można znając precyzyjnie realia _konkretnego_ przypadku,
    generalizowanie prowadzi zwykle na manowce.

    > Tak czy inaczej wiesz, ze ja staram sie zalatwiac sprawy po ludzku a po
    > ludzku to byloby gdyby pracownik przemyslal sprawe 3 dni wczesniej i
    > przygotowal prace tak aby byc z nia skonczony na koniec pracy.
    Ja rozumiem, że ty jakoś tam się na swoich zasadach starasz, ale pozwól
    zwrócić sobie uwagę, iż nie jesteś wszak wyrocznią orzekającą jak jest
    słusznie i jak ma być.
    Wypowiedzenie pracy przez pracodawcę może mieć swoje przyczyny oficjalne
    (pozorne) i rzeczywiste, wypływające z pobudek - nazwijmy rzecz po imieniu -
    łajdackich.
    Tak czy inaczej wypowiedzenie złożone pracownikowi stanowi (najczęściej)
    pozbawienie go źródła utrzymania, czyli podstawy zaspokojenia elementarnych
    potrzeb życiowych. Natopmiast wypowiedzenie złożone pracodawcy stanowi
    zwykle najwyżej jedynie mniejszą lub większą czasową uciążliwość dla tegoż.
    Różnicę wag tych z pozoru identycznych działań dostrzeże nawet ślepiec.
    Po co więc pracownik, któremu pracodawca robi coś takiego miałby starać się
    o zabezpieczenie jego interesów?
    I odwrotnie - mało to przykładów, kiedy pracodawca pracownikowi który
    wypowiedział umowę odbierał premię, przesuwał do innej roboty, rozwalał
    grafik pracy, stosował różne szykany itp. itd?

    > EOT
    Ja ci wyłączyć się z dyskusji nie bronię, przecież jesteś tylko jednym z
    wielu czytających.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1