W dniu 02.05.2023 o 20:49, J.F pisze:

> Nie wiem jak to statytystycznie wygląda, ale znam jeden przypadek ze
> strony siepomaga.pl, i jak telewizja o problemie powiedziała,
> to kilkaset tys zl uzbierało sie w dwa dni ...
> Inaczej, to nie wiem jakbys to zebral ... a w sumie, to minister
> zdrowia powinien dawać.

Ja też tego nigdy nie badałem statystycznie. Zresztą ja mam "zboczenie
zawodowe". Jak się czymś interesuję, to przeważnie z powodu jakiejś
nieuczciwości. Byłoby błędem pomawianie organizatorów wszystkich zrzutek
o nieuczciwość tylko z tego powodu, że w niektórych wypadkach okazywało
się, że tak jest.

Faktem jest, że z tymi zrzutkami jest powiązane sporo nieprawidłowości.
Bywa, że służą do prania pieniędzy z oszustw. Spotkałem się z tym, że na
rachunki zrzutek wpływały pieniądze z oszustw w internecie. I teraz są
dylematy. Może fraudy robią osoby zainteresowane zrzutkami. Może Oszuści
celowo tak robią, by Policję wprowadzić w błąd. Może, jak kradną, to
robią sobie "zaplecze", że jak zostaną złapani, to powiedzą, ze ratowali
inne osoby.

Jeśli Tobie na rachunek wpadnie milion złotych pochodzące z przestępstwa
i nie potrafisz się wytłumaczyć, no to masz problem. Ale rodzice chorego
dziecka? Ogłosili zrzutkę i skąd mają wiedzieć, ze darczyńca ukradł tę
kasę? A tu Prokuratura blokuje rachunek i się robi "jazda".

Jeśli zrzutka jest na dziecko, to beneficjentami bywają rodzice. Ale jak
to zbiórka na dorosłego, to beneficjentem często bywa on sam i pod
zrzutkę jest jego konto podpięte. Bywa, że kuracja się nie powiedzie i
właściciel rachunku umiera. Pieniądze trafiają do masy spadkowej. I
teraz mamy dylemat. Zmarła matka, a my dzieci mamy ścigać za oszustwo?
To dylemat podobny do tej matki dziecka, której zarzuty stawiano.
--
(~) Robert Tomasik