Witajcie ! Mieszkam w bloku spóldzielczym, na pietrze mam dwóch
sasiadów z jednym z nich mam problem. Sasiadka po smierci meza
zaczela pozostawiac na klatce jedzenie( to trwa juz od okolo 4 lat )
Jedzenia jest bardzo duzo - w butelkach plastikowych (czasami butle
5l) zupy i napoje,w siatkach kanapki. Jedzenie pozostawione na
dluzszy czas na klace zaczyna sie psuc, wydzielac nieprzyjemny
zapach a nawet zabrudza klatke rozlewaja sie po niej wiec jestem
zmszona je wynosic do kosza co powoduje dla mnie kolejny wysilek po
ciezkiej pracy fizycznej. Rozmowy z nia nie daja rezultatów jak
równiez rozmowy z kierownikiem spóldzielni czy opieka. Jestem
wszedzie zbywana. Prosze Was o jakies rady i wskazówki co mam robic.
Z gory dziekuje badzo. Pozdrawiam.

do góry

Gdy bedzie lezec smierdzace jedzenie wezwac Straz Miejska albo
Sanepid. Powinni sobie dac rade. Ukarana zostanie osoba odpowiedzialna
za utrzymanie porzadku na klatce, bo ktos musi byc wyznaczony. Pewnie
bedzie to pracownik spóldzielni. Wówczas Spóldzielnia nagle sie
problemem zainteresuje - chocby z obawy przed ponownym mandatem.

do góry