Mam pytanie,

Jak to jest w praktyce ze sprawdzaniem finansów organizacji takich jak
"Porozumienie bez barier." Czy tu można coś oszukać, przekręcić,
zaszchmęcić. Jak się patrzy na Panią Prezydentową, to oczywiście nie ma
wątpliwości, że cele są zacne, ale z drugiej strony pojawia się pytanie, czy
skuteczność jej działań opiera się wyłącznie na tym, że jest dobrze
zorientowana w sprawach cherytatywności. Chodzi mi o to, czy badany jest
odsetek środków płynących z firm państwowych - takich jak Orlen. Jedna rzecz
mnie niepokoi. Chodzi o takie dziwne zapętlenie, w którym Prezydent razem z
Premierem dobierają sobie szefa od polskiej benzyny i obok całej masy
interesujących ich rozwiązań jakby na marginesie dopominają się o różne
drobne wyrazy wdzięczności: wsparcie dla fundacji żony, finansowanie
kampanii etc. Co o tym sądzicie?