eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRozwod i kwestia dziecka i bylego meza › Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nas
    k.org.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "-=\\\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
    Date: Mon, 12 Feb 2007 13:21:46 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 82
    Message-ID: <4...@4...com>
    NNTP-Posting-Host: gate.woodmizer-europe.com
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1171283128 15039 195.116.91.74 (12 Feb 2007 12:25:28
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 12 Feb 2007 12:25:28 +0000 (UTC)
    X-Newsreader: Forte Free Agent 2.0/32.652
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:445680
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam.

    Moja Przyjaciólka ma powazny problem zyciowy zwiazany z rozwodem ktory
    niedawno sie odbyl. Poniewaz sama nie korzysta z Internetu wogole,
    postanowilem poszukac porady na wlasna reke tym bardziej ze jestem
    sam w pewien sposob zaangazowany w zaistniala sytacje.

    Tlo sytuacji:

    Pani A poznala pana B okolo 4 lat temu. Poczatkowo wszystko ukladalo
    sie dobrze. Pan B byl mily, wydawal sie byc zakochany w A, z
    wzajemnaoscia zreszta. A Nie zdawala sobie jednak sprawy z faktycznej
    sytuacji pana B. Po roku znajomosci, podjeli decyzje o zalozeniu
    rodziny, tym bardziej ze A zaszla w ciaze. Niestety juz krotko przed
    slubem zaczelo sie cos psuc: O planowanym slubie dowiedziala sie Matka
    pana B i robila wszystko zeby slub ten sie nie odbyl. Okazalo sie ze
    pan B jest calkowicie zdominowany przez Matke i praktycznie pozbawiony
    wlasnego zdania w dosc istotnych zyciowych kwestiach. decyzja B o
    slubie z A zostala podjeta chyba jako desperacka proba
    usamodzielnienia sie. W kazdym badz razie B ukrywal przed A stan
    faktyczny. A, pomimo watpliwosci, dla dobra dziecka (hmmm....)
    postanowila jednak wyjsc za B. Tutaj okazalo sie ze maja mieszkac w
    domu razem z Matka pana B, ktora jak sie okazalo nienawidzi A. Zaraz
    po zamieszkaniu razem z B, A zaczela doswiadczac slownych atakow ze
    strony Matki A pod najdrobniejszymi i najczesciej wymyslonymi
    powodami. Pan B pozostawal przy tym calkowicie bierny, lub dolaczal do
    Matki. A byla traktowana jako sluzaca, natomiast B spedzal caly wolny
    czas z Matka.W trakcie ciazy A miala problemy z zdrowiem (utrzymaniem
    ciazy) spowodowan stresem. Zarowno w trakcie tych problemow jak w
    pologu. B nie wykazywal zainteresowania stanem zdrowia A. Po urodzeniu
    dziecka nic sie nie zmienilo, dodajac fakt ze B wogle sie dzieckiem
    nie zajmowal. W koncu sytacja zaognila sie na tyle ze pan B stweirdzil
    ponoc, ze jak jej sie nie podoba to niech zabiera dziecko i sie
    wyprowadzi. Na takie dictum, pani A wziela kredyt mieszkaniowy w
    banku, zabrala dziecko i kupila wlasne mieszkanie spoldzielcze i
    zamieszkuje tam do tej pory. A utrzymywala kontakty z B, liczac ze B
    zmieni swoja postawe, jednak nic takiego sie nie stalo. B nie
    wykazywal wiekszego zainteresowania dzieckiem, a jego wizyty byly
    sporadyczne. Nawet w trakcie tych wizyt probowal nastawiac dziecko
    przeciw A, jej obecnosci("..nie sluchaj tej glupiej matki..").

    Znam A od prawie 20 lat i od czasu jej zamieszkania na mom osiedlu
    pare razy wpadalem do niej na herbate. Od sierpnia zeszlego roku nasza
    znajomosc zaczela sie coraz bardziej zaciesniac, az do momentu kiedy
    bylem u niej codziennie. Przez caly czas ojca syna A nie widzialem ani
    razu.

    Jesienia ub.r A postanowila w koncu wystapic o rozwod zeby sprowadzic
    stan formalny do stanu faktycznego czyli praktycznego rozpadu zwiazku,
    trwajacego od dawna. W trakcie sprawy rozwodowej, zeby uniknac wielu
    przygnebiajacych rozpraw, powolywania swiadkow etc. zgodzila sie na
    rozwod bez orzekania o winie. Sad z automatu (chyba) wyznaczyl ojcu
    wizyty u dziecka dwa razy w tygodniu i zasadzil alimenty. Od grudnia
    pan B, faktycznie dwa razy tygodniowo przychodzi do syna.

    Obecna sytuacja jest dosc krepujaca zarowno dla nas bo praktycznie
    obcy juz facet przychodzi do domu A i ma kontakt z dzieckiem, jak i
    chora dla samego dzieciaka ktory w trakcie wizyt ojca, kompletnie
    glupieje. Robi kompletny balagan, w ogole nie slucha matki. Facet w
    zaden sposob nie strofuje dzieciaka i wydaje sie byc zadowolony jak
    mały nie slucha A. Przynosi tylko jakies soczki i czekaladki po
    ktorych malucha boli brzuch. Zostawia po sobie kompletny balagan i
    idzie do domu.

    Mozna by to jeszce wytrzymac ale w styczniu B zlozyl pozew do sadu,
    zeby mogl zabierac malego na niektore weekendy do domu.

    I tutaj nastepuje calkowity sprzeciw A. Spowodowany jest nastepujacymi
    kwestiami:
    - B nigdy sam nie zajmowal sie dzieckiem i nie ma o tym chyba pojecia.
    Sadzac po obserwacji B w trakcie wizyt, jestem sklonny sie z tym
    zgodzic.
    - Maluch jest bardzo aktywnym dzieckiem, na spacerze i w domu trzeba
    miec na niego oko. A twierdzi ze B jest kompletnie nieuwazny i zamiast
    miec baczenie na dziecko zajmie sie swoimi sprawami i dzieciak zrobi
    sobie krzywde.
    - Matka B nienawidzi A i malucha darzy rowniez niechecia, w zwiazku z
    tym wystepuje uzasadniona obawa, ze dziecko z jednej strony bedzie w
    domu B szykanowane przez jego matke, a zdrugiej strony podlegalao
    praniu mozgu zeby nastawic je przeciwko A.

    Pytanie jest takie: Co A moze w tej sytuacji zrobic ?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1