Dziekuje za "rady" i opinie moralne.

Bardzo chcialabym zeby dziecko cos dla niego znaczylo - caly czas mialam na
to nadzieje. Ma zone i dziecko. Na dziecko nie placi alimentow. Pierwsze
dziecko porzucil (jak i zone). Nie ma meldunku. Nie ma pracy.

Ze mna postapil podobnie.

Gdyby chcial byc ojcem - bylabym szczesliwa.

Uswiadomilam sobie jednak, ze mam dziecko z facetem, ktory nigdy sie nie
bedzie do bycia tata poczuwal. Dziecko ma jego nazwisko, tak jak i zona i
pierwsze dziecko.

Po prostu poczulam ze odebrano mi czastke mnie. Bo moja coreczka jest
bardziej jego. A on nas nie chce. Poza tym gdybysmy sie wszyscy spotkali w
jednym miejscu - wszyscy oprocz mnie wygladaliby na rodzine - matka, ojciec,
dwojka dzieci. Tylko ja nie na miejscu.

Nie chce alimentow.

Chcialabym zeby moja corka nosila nazwisko osoby, ktora ja bardzo kocha, a
nie kogos kto ja zostawil - tak jak wszystko wczesniej.

Prosze juz nie komentowac.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/