eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWypadek w sklepie - pilne... › Re: Wypadek w sklepie - pilne...
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Łukasz " <l...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Wypadek w sklepie - pilne...
    Date: Tue, 14 Dec 2004 11:19:00 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 52
    Message-ID: <cpmi74$mf$1@inews.gazeta.pl>
    References: <cpk534$omi$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: ssegw-10.comarch.pl
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1103023140 719 172.20.26.243 (14 Dec 2004 11:19:00 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 14 Dec 2004 11:19:00 +0000 (UTC)
    X-User: lkoperniak
    X-Forwarded-For: unknown
    X-Remote-IP: ssegw-10.comarch.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:263321
    [ ukryj nagłówki ]

    =?ISO-8859-2?Q?=A3ukasz_?= <l...@g...pl> napisał(a):

    > Witam,
    >
    > Mialem ostatnio taka sytuacje: w drogerii mojej dziewczynie wylal sie lakier
    > do paznokci na kurtke. Przyczyna byla otwarta zakretka. Nie dalo sie tego
    > zauwazyc bo lakier przykleil ja do butelki. Po podniesieniu buteleczki za
    > zakretke (nie dalo sie inaczej bo lakier stal w koszyczku z ktorego wystawala
    > tylko zakretka) buteleczka odpadla od zakretki i zalala kurtke.
    > Udalismy sie do kierowniczki i po ciezkich perturbacjach spisalismy co sie
    > stalo i dostalismy informacje ze do tygodnia zadzwoni ktos z centrali (bo to
    > byla siec sklepow) i albo zwroca pieniadze za pranie albo za kurtke. W
    > przeciagu tygodnia nikt nie zadzwonil, a w miedzy czasie dowiedzielismy sie z
    > pralni, ze nie da sie tego sprac. Po udaniu sie do sklepu zostalismy
    > potraktowani przez kolenja kierowniczke jak smieci. A na koniec nie chciala
    > nawet podac swojego nazwiska chociaz wszyscy pracownicy tego sklepu nosza
    > plakietki z imieniem i nazwiskiem. Pani kierownik oswiadczyla na koniec, ze
    > musimy napisac podanie i dopiero to rozpatrza.
    >
    > Prosilbym o rade jak taka sprawe powinno sie zalatwic? Jakie mamy prawa?
    > Wydaje mi sie ze sklep ponosi odpowiedzialnosc za to co sie w nim dzieje i co
    > do tego nie mam watpliwosci. Pytanie tylko na jakie prawa sie powolywac i w
    > ogole jak to zalatwic... Dodam jeszcze ze byl to sklep samoobslugowy.
    >
    > Jezeli ktos moze pomoc to prosze o szybko odpowiedz..
    >
    > Pozdrawiam,
    > Łukasz
    >

    Kontaktujac sie bezposrednio z prawnikiem otrzymalem juz odpowiedz na moje
    pytanie. W ramach informacyjnych dla innych zacytuje maila od osoby bedacej w
    temacie:
    "sprawa powinna być załatwiona w postaci odszkodowania. Odszkodowanie powinno
    odpowiadać wartości majątkowej zniszczonych (zabrudzonych) rzeczy.
    Formalnie: trzeba wystąpić do sprzedawcy z pisemnym (list polecony albo
    potwiedzenie odbioru na miejscu) żądaniem odszkodowania, tj. z żądaniem
    zapłaty konkretnej kwoty, ustalonej przez osobę poszkodowaną na podstawie
    rynkowej wartości zniszczonych rzeczy. W żądaniu trzeba zakreślić jakiś czas
    na odpowiedź (np. 5 dni). Odmowa albo brak odpowiedzi otwiera drogę sądową.
    Jeśli chodzi o "rację" dochodzenia odszkodowania, to jest ona oczywista, tym
    samym sprawa jest prosta. Niemniej jednak podlega udowodnieniu (np. pisemne
    potwierdzenie o zdarzeniu, podpisane przez sprzedawcę, świadkowie).
    Roszczenia należy dochodzić wobec sprzedawcy, w którego sklepie doszło do
    zdarzenia."

    Pozdrawiam i pouczam tych ktorzy myslami sa jeszcze w czasach
    komunistycznych.. ;-)
    Łukasz

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1