Jak waszym zdaniem wyglada temat nagrywania "na Michnika"
w postepowaniu dowodowym przed sadem?

Interesuja mnie szczegolnie aspekt "odwrotny", czyli
co ewentualnie mozna wyciagnac jako kontrargument?
Spotkalem prawnikow twierdzacych, ze nagrywanie bez uprzedzenia
podlega wrecz karze. Pomysly podpierali interpretacja w kierunku podsluchu,
ale mnie nie przekonali.

Staralem sie cos znalezc np. w orzecznictwie, ale poza Michnikiem to pustka.

Czy zatem nagrywanie:

1. W kieszeni w czasie rozmowy w "cztery" oczy

2. z linii telefonicznej przez ktora prowadze rozmowe (czyli jeden z rozmowcow robi
nagranie)

w obu wypadkach BEZ powiadomienia drugiej strony moze byc szkodliwe dla
nagrywajacego?

I jeszcze jedno - na wielu infoliniach po uzyskaniu polaczenia mozna uslyszec
informacje o nagrywaniu,
zakonczona prosba o rozlaczenie - po co to jest umieszczane? Czy to taki bajer, czy
jest jakas
prawna podstawa by to bylo?

D.

--
50 ways to FREAK your roommate:
32. Make a sandwich. Don't eat it, leave it on the floor. Ignore the
sandwich. Wait until your roommate gets rid of it, and then say,
"Hey, where the hell is my sandwich!?" Complain loudly that you
are hungry.