mike pisze:
> W sumie tylko tyle, że nie jest to pierwsza rzeź i nie ostatnia i żadne
> ruchy "No more war" tego nie zmienią.

Ale tu nie chodziło o jakieś pacyfistyczne mrzonki tylko konkretną akcję
potępienia pacyfikacji ludności cywilnej.

Bush w Iraku przynajmniej zachowywał pozory, że ta bzdurna "wojna z
terrrorem" jest wymierzona tylko w al-Kaidę. Izrael nie zachowuje nawet
pozorów tylko w odwecie pacyfikuje ludność cywilną a w propagandzie
zdarza się nawet obwiniać tę ludność... o to, że w ogóle tam są i
przeszkadzają w ofensywie przeciw Hamasowi.


> Jak się ma to do rzeczywistości? Ano tak, że Izrael w obecnej sytuacji
> jest mocno na rękę cywilizacji zachodniej. Arabowie "struśki" mają
> swoich Żydów "królików", czyli mają zajęcie. Gdyby nie mieli tego
> zajęcia, to niestety nie popełniliby "sepuku", tylko mógłby im przyjść
> głupszy pomysł do głowy, na przykład pochód na zachód. Izrael jest
> czymś, co wiąże Arabów na Bliskim Wschodzie i dlatego reakcje świata
> zachodniego będą tylko medialne.

Ależ ja się z tym zgadzam, że Arabowie są zagrożeniem (w sensie
cywilizacyjnym) dla zachodu. Jednak nie będę hipokrytą by popierać mordy
cywilów tylko dla odwrócenia uwagi czy korzyści politycznych.


pzdr