Witam

Ponad miesiąc temu kupiłem na Allegro żel silikonowy do leczenia blizn za
90 zł. Po tygodniu od zapłaty za towar przelewem wysłałem zapytanie do
sprzedającego czy towar wysłał. Otrzymałem odpowiedź, że wysłał 27
października. Do dzisiejszego dnia oczywiście przesyłka do mnie nie
dotarła. Przez prawie miesiąc wysyłam maile do sprzedającego z prośbą o
przesłanie skanu dowodu nadania przesyłki, a ostatnio prośbę o przesłanie
skanu bądź ksera dowodu złożenia reklamacji, bo skoro wysłał, a minęło już
przecież 14 dni od daty nadania, to najwyższy czas by złożyć reklamację na
poczcie. Kontaktowałem się w tej sprawie z Allegro, które do sprzedającego
wysłało już dwa maile ponaglające z prośbą o ustosunkowanie się do
problemu.

Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem ani zamówionego produktu ani zwrotu
pieniędzy, ani nawet żadnego dowodu, że przesyłka taka została nadana,
sprzedający obiecywał wielokrotnie, że złoży reklamację na poczcie i
prześle mi skan potwierdzający zgłoszenie.

W związku z powyższym chciałbym skorzystać z Programu Ochrony Kupujących i
odzyskać wpłacone pieniądze. Warunkiem jednak jest zgłoszenie sprawy na
Policji i w związku z tym mam kilka pytań.

Po pierwsze pod jaki paragraf podpada ten czyn?

Po drugie czy na Policji mogą odmówić przyjęcia zgłoszenia?

Po trzecie, czy takie coś rzeczywiście jest ścigane czy sprawa jest
umarzana? Nie tyle zależy mi na procesowaniu się z kimś, co na odzyskaniu
pieniędzy, bo choć kwota może wielka nie jest, to drogą to również nie
chodzi.

A teraz najważniejsze, czy jeśli zgłoszę to na Policji, a sprzedający
rzeczywiście wysłał przesyłkę (nie udowodnił mi jednak tego faktu), to czy
grożą mi z tego tytułu jakieś konsekwencje prawne czy finansowe, że np.
niesłusznie zgłosiłem, itp.?

--
Pozdrawiam
chairon