eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoPrawo gospodarcze › Koronawirus: co z realizacją umów, czy grożą nam kary umowne?

Koronawirus: co z realizacją umów, czy grożą nam kary umowne?

2020-03-18 11:04

Koronawirus: co z realizacją umów, czy grożą nam kary umowne?

Umowa © pressmaster - Fotolia.com

Przedsiębiorcy rozpoczynają szacowanie strat związanych z chorobą zakaźną układu oddechowego wywołaną zakażeniem wirusem SARS-Cov-2 (zwanym potocznie „koronawirusem”) i choć wiele zależy od tego, jak sytuacja będzie się rozwijać w najbliższym czasie, działać trzeba już dziś. Część przedsiębiorców zadaje sobie pytanie, czy stan zagrożenia epidemicznego zwalnia ich z obowiązku wykonania zapisów umów. Dotyczy to zarówno zobowiązań o charakterze finansowym (w szczególności kredytowych), jak i tych o charakterze niepieniężnym. O ile strony w konkretnej umowie nie uzgodniły inaczej – problemy przedsiębiorców związane z walką z koronawirusem nie powodują automatycznej zmiany zawartych przez nich umów. Nie oznacza to jednak, że obecna sytuacja nie ma w ogóle wpływu na ich treść.

Przeczytaj także: COVID-19 a siła wyższa. Jak uratować relację biznesową?

Z tego tekstu dowiesz się:


  • Czym jest następcza niemożliwość świadczenia?
  • Czy za spowodowane koronawirusem przekroczenie terminu wykonania umowy wykonawcy zawsze grożą kary umowne?
  • Czy w związku z pandemią kredytobiorcom przysługuje droga prawna umożliwiająca uzyskanie większej ulgi w spłacie zobowiązań kredytowych?


Obiektywna niemożliwość realizacji zobowiązań o charakterze niepieniężnym


Stan epidemii może powodować obiektywną niemożliwość wykonania przed przedsiębiorców niektórych zobowiązań o charakterze niepieniężnym wynikających z zawartych przez nich umów. Wchodzą tu w grę takie sytuacje jak np. organizacja imprez masowych (niemożliwa ze względu na zakaz zgromadzeń publicznych) czy też obiektywny brak możliwości terminowej realizacji wcześniej zakontraktowanych dostaw na przykład w związku z zamknięciem granic.

Przedsiębiorca może się wówczas powołać na tzw. następczą niemożliwość świadczenia określoną w art. 475 § 1 Kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli świadczenie stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności, to wówczas takie zobowiązanie wygasa.

fot. pressmaster - Fotolia.com

Umowa

Część przedsiębiorców zadaje sobie pytanie czy stan zagrożenia epidemicznego zwalnia ich z obowiązku wykonania zapisów umów.


Należy jednak pamiętać, że w takim wypadku wszelkie zaliczki i inne płatności na poczet świadczenia podlegają zwrotowi. Jeżeli zatem przedsiębiorca otrzymał już zaliczkę lub płatność za towary, które miał dostarczyć, to o ile dostawa stała się wskutek epidemii Koronawirusa niemożliwa, może się od tego obowiązku uchylić, jednakże z jednoczesnym zwrotem otrzymanej kwoty.

Kary umowne za opóźnienie


Skutkiem działania koronawirusa będą również z pewnością znaczące opóźnienia w realizacji różnego rodzaju umów, w szczególności w związku z mniejszą dostępnością pracowników po stronie wykonawców. Przykładowo, wystarczy jeden zarażony pracownik w firmie budowlanej, aby całe brygady zostały wysłane na kwarantannę. Oczywistym jest, że w takich warunkach terminowa realizacja umów będzie niemożliwa. Nie oznacza to jednak, że takie opóźnienie będzie skutkować obowiązkiem zapłaty kar umownych. Odpowiedzialność taka nie jest bowiem odpowiedzialnością gwarancyjną i nie zachodzi, jeśli przyczyną niewykonania w terminie zobowiązania są okoliczności, za które wykonawca nie ponosi odpowiedzialności. Jeżeli zatem przyczyną nieterminowej realizacji umowy będą okoliczności związane z koronawirusem (a nie jakiekolwiek inne) wówczas wykonawcy będą mogli uchylić się od odpowiedzialności za przekroczenie terminu wykonania umowy.

W przypadku sporu z zamawiającym, do którego może dojść w razie naliczenia przez niego kar umownych wykonawcy nie powinni więc wstrzymywać się z wstępowaniem na drogę sądową.

Zobowiązania pieniężne


W inny sposób należy ocenić zobowiązania pieniężne, w szczególności wynikające z zawartych umów kredytowych. Brak środków na spłatę kredytu można kwalifikować co najwyżej jako tzw. gospodarczą niemożność spełnienia świadczenia, a nie obiektywną niemożliwość jego spełnienia. Dlatego epidemia koronawirusa nie powoduje automatycznie zwolnienia z obowiązku zapłaty rat.

Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnej nadziei dla kredytobiorców. Z doniesień medialnych wynika, że sektor bankowy zasadniczo pozytywnie ustosunkowany jest do odraczania spłaty rat w związku z epidemią, a Prezes Zarządu Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz zapewnił, że banki umożliwią odroczenie rat kapitałowych i odsetkowych przynajmniej przez okres 3 miesięcy z automatycznym wydłużeniem o ten okresu czasu spłaty kredytu pod warunkiem przedłużenia okresu zabezpieczenia spłaty kredytu.

Jakkolwiek więc przepisy prawa nie przewidują automatycznego zawieszenia obowiązków kredytobiorców, to wygląda na to, że sektor bankowy zamierza umożliwić kredytobiorcom (w tym przedsiębiorcom) trzymiesięczny okres, w którym nie musieliby płacić rat. Przedsiębiorcy zainteresowani taką ulgą powinni zwrócić się do swojego banku o informację na jakich warunkach mogliby z takich „wakacji kredytowych” skorzystać.

Otwarte oczywiście pozostaje pytanie czy kredytobiorcom przysługuje jakakolwiek droga prawna umożliwiająca uzyskanie większej ulgi w spłacie zobowiązań kredytowych niż taka, którą zaakceptuje bank. Możliwość taką daje art. 3571 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli w przypadku nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami lub wiązało się z nadmierną stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może zmienić wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Epidemia jest klasycznym przypadkiem „nadzwyczajnej zmiany stosunków”, której zwykle nie przewiduje się przy zawarciu umowy.

Należy jednak pamiętać, że zmiany treści umowy na podstawie tego przepisu dokonuje sąd w wyroku kończącym postępowanie. Wyrok taki może zapaść nawet po kilku latach procesu. Dlatego wszczynając tego rodzaju postępowanie należy pamiętać o tym, aby wraz z pozwem wnieść także o zabezpieczenie przez sąd powództwa poprzez ustalenie przez Sąd niższych rat na okres trwania postępowania.

Analogicznie, brak jest także podstaw do automatycznego uchylenia się w okresie epidemii od obowiązków związanych z terminowym opłacaniem czynszu najmu i innych tego rodzaju zobowiązań finansowych, gdyż w tym przypadku również możemy co najwyżej mówić o gospodarczej niemożności świadczenia, a nie jego obiektywnej niemożliwości. Dlatego wskazane wydaje się podjęcie przez najemców poszkodowanych przez koronawirusa rozmów z wynajmującymi w celu wynegocjowania czasowej obniżki czynszu. W razie braku porozumienia, najemcy będą mogli potencjalnie skorzystać z drogi sądowej w oparciu o art. 3571 Kodeksu cywilnego.

Michał Siembab, partner w kancelarii

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: