Jak rozpoznać dropshipping i nie stać się importerem wbrew woli?

Przeczytaj także: Dropshipping a prawa konsumenta. Na co zwracać uwagę?

Dropshipping to model, w którym odpowiedzialność za proces przesyłki zostaje przeniesiona ze sprzedawcy na dostawcę. W ten sposób ten pierwszy staje się wyłącznie pośrednikiem w transakcji, której stronami są de facto kupujący i dostawca produktu, co dodatkowo oznacza, że konsument staje się importerem towaru. W efekcie tego, sprzedawca traci również kontrolę nad procesem wykonania umowy, w szczególności nie ma pewności, czy przesyłka dotarła na czas, a zamówiony produkt był zgodny z umową i pozbawiony wad. I wprawdzie model dropshippingu NIE ZWALNIA go z odpowiedzialności za poprawność realizacji transakcji , to jednak praktyka pokazuje, że w razie kłopotów konsument najczęściej bywa odsyłany do dostawcy, bo to z nim zawarł transakcję. Dlatego tak ważne jest zdiagnozowanie oferty, w której mamy do czynienia z dropshippingiem.

Jak rozpoznać dropshipping?

1. Cena

Polityka dropshippingu głównie jest wykorzystywana przez e-sklepy oferujące sprzęt elektroniczny (przede wszystkim smartfony) sprowadzane z Azji. Zakup produktu jest najczęściej możliwy nawet o kilkaset złotych taniej. Przy produktach widnieje wówczas przekreślona cena, która mogłaby uchodzić za prawdziwą.

2. Słowa klucze z regulaminów

3. Przykładowa sprawa

Konsument zakupił telefon w sklepie internetowym prowadzonym w języku polskim za kwotę ponad 1300 PLN. Został poinformowany, że telefon ma zostać przysłany z Chin, więc czas oczekiwania może trwać około miesiąca. Paczka z towarem z Chin via Holandia dotarła na jego adres. Po jej otwarciu okazało się, że w środku znajduje się zupełnie inny model telefonu niż zamówiony.

Konsument chciał skontaktować się ze sklepem. Próbował zadzwonić wielokrotnie pod numer widniejący na stronie, ale bezskutecznie. Dostał jednak odpowiedź mailem, która nie wskazywała, że sklep chce rozwiązać jego problem. Zdecydował się więc skorzystać z prawa do zwrotu. Otrzymał potwierdzenie, że odstąpienie od umowy zostało przyjęte, ale nie dostał adresu, na który mógłby odesłać telefon. Bez możliwości odesłania towaru, nie mógł liczyć na zwrot pieniędzy. Pisał do sklepu, tym razem jego wiadomości pozostawały bez odpowiedzi.

Konsument spostrzegł, że sklep jest zarejestrowany na terenie Wielkiej Brytanii i zgłosił się po pomoc do Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Przedsiębiorca, który okazał się jedynie pośrednikiem w umowie sprzedaży, odmówił udziału w pozasądowym rozwiązaniu.