Witam!

Zastanwiam się nad pewną kwestią. Na rynkach, w starych częściach miast
wielu artystów oraz "artystów" sprzedaje swoje dzieła. Jak łatwo się
domyślić,
kokosów z tego pewnie nie ma, ale parę groszy zawsze zarobić można.
Czy do takiej prowizorycznej sprzedaży jest potrzebna rejestracja
działalności?
Biorąc pod uwagę stawki ZUS i ewentualne zyski, byłoby to raczej dopłacanie
do
urzędasów.
Jak to wygląda w teorii i w praktyce? Szczególnie chodzi mi o Warszawkę.

Pozdrawiam!

MiszA

do góry