eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zachowek, dziwna sprawa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2014-04-08 09:48:42
    Temat: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: szerszen <s...@t...pl>

    Sprawa dotyczy znajomej, więc być może nie dysponuje wszystkimi danymi, co nie
    zmienia postaci rzeczy, że i tak bardzo mnie zastanawia.

    Jest sobie babcia, nazwijmy ją B. Jest znajoma, która jest wnuczką B, nazwijmy ja Z,
    jest jej ojciec, nazwijmy go O, który jest synem babci, jest też kuzyn K, który jest
    synem drugiego, zmarłego już syna babci.

    B za życia dzieli majątkiem, Z dostaje połowę działki, O mieszkanie i cwany K, który
    ma dostać drugą połowę działki, ale babci zamiast umowy darowizny daje do podpisania
    umowę K-S, co wychodzi na jaw dopiero po śmierci B.

    I teraz najlepsze, K pozywa o zachowek Z i O, jest sprawa sądowa, pomijając już
    stosunki rodzinne Z i O reprezentuje ten sam adwokat, niestety jak dla mnie na grubą
    niekorzyść Z, sprawa kończy się wyrokiem dla mnie niezrozumiałym. Bo to Z ma zapłacić
    zachowek zarówno za swoją część działki, jak i mieszkanie które otrzymał O.

    Argument jest taki, że to ona była ostatnią obdarowaną.

    Pytanie teraz jak to możliwe, że to ona musiała zapłacić zachowek za "wszystkich"?

    Drugie pytanie, czy jest możliwe odzyskanie zachowku który zapłaciła za mieszkanie
    otrzymane przez O?

    Sprawa odbyła się chyba w zeszłym roku, góra w 2012.

    --
    pozdrawiam
    szerszen


  • 2. Data: 2014-04-08 21:46:06
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 8 Apr 2014, szerszen wrote:

    > Sprawa dotyczy znajomej, więc być może nie dysponuje wszystkimi danymi, co nie
    zmienia postaci rzeczy, że i tak bardzo mnie zastanawia.
    >
    > Jest sobie babcia, nazwijmy ją B. Jest znajoma, która jest wnuczką B, nazwijmy ja
    Z, jest jej ojciec, nazwijmy go O, który jest synem babci, jest też kuzyn K, który
    jest synem drugiego, zmarłego już syna babci.
    >
    > B za życia dzieli majątkiem, Z dostaje połowę działki, O mieszkanie i cwany K,
    który ma dostać drugą połowę działki, ale babci zamiast umowy darowizny daje do
    podpisania umowę K-S, co wychodzi na jaw dopiero po śmierci B.
    >
    > I teraz najlepsze, K pozywa o zachowek Z i O, jest sprawa sądowa, pomijając już
    stosunki rodzinne Z i O reprezentuje ten sam adwokat, niestety jak dla mnie na grubą
    niekorzyść Z, sprawa kończy się wyrokiem dla mnie niezrozumiałym. Bo to Z ma zapłacić
    zachowek zarówno za swoją część działki, jak i mieszkanie które otrzymał O.
    >
    > Argument jest taki, że to ona była ostatnią obdarowaną.
    >
    > Pytanie teraz jak to możliwe, że to ona musiała zapłacić zachowek za "wszystkich"?

    1001 KC:
    http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,9,9,204,8329
    1,20140123,art-991-1011-zachowek.html
    +++
    Art. 1001.
    Spoœród kilku obdarowanych obdarowany wczeœniej ponosi odpowiedzialnoœć
    stosownie do przepisów artykułu poprzedzajšcego tylko wtedy,
    gdy uprawniony do zachowku nie może uzyskać uzupełnienia zachowku od osoby,
    która została obdarowana póŸniej.
    ---

    Jakbym miał odpowiadać "z głowy czyli z niczego", to też byłbym
    przekonany, że odpowiedzialność jest solidarna :) (czyli uprawniałaby
    do "wyrównania"), a tu niespodzianka.

    Z sąsiednich przepisów powinno wyjść, że "nie więcej niż wartość
    darowizny" (w znaczeniu nadwyżki nad przysługującą część spadku),
    ale jak rozumiem to nie wchodzi w rachubę.

    > Drugie pytanie, czy jest możliwe odzyskanie zachowku który zapłaciła za mieszkanie
    otrzymane przez O?

    W świetle przepisu - nijak.

    pzdr, Gotfryd


  • 3. Data: 2014-04-09 10:36:49
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: szerszen <s...@t...pl>

    On Tue, 8 Apr 2014 21:46:06 +0200
    Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:



    > Art. 1001.

    przedziwne to i niezrozumiałe


    > Jakbym miał odpowiadać "z głowy czyli z niczego", to też byłbym
    > przekonany, że odpowiedzialność jest solidarna :) (czyli uprawniałaby
    > do "wyrównania"), a tu niespodzianka.


    No więc też mnie to można powiedzieć, szokuje, że jedna osoba, ma zapłacić za
    wszystkich obdarowanych, czyli poprzednicy mają darowizny w gratisie, a ostatni
    wychodzi w na 0.

    --
    pozdrawiam
    szerszen


  • 4. Data: 2014-04-09 15:03:15
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 09.04.2014 10:36, szerszen pisze:
    > On Tue, 8 Apr 2014 21:46:06 +0200
    > Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
    >
    >
    >
    >> Art. 1001.
    >
    > przedziwne to i niezrozumiałe

    To ma swoją logikę. Pewnie chodzi o to żeby nie ruszać sytuacji darowizn
    sprzed dekad, jako zastanych. Chociaż możnaby po prostu użyć zwykłego
    przedawnienia.

    p. m.


  • 5. Data: 2014-04-10 08:50:07
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: szerszen <s...@t...pl>

    On Wed, 09 Apr 2014 15:03:15 +0200
    m <m...@g...com> wrote:



    > To ma swoją logikę. Pewnie chodzi o to żeby nie ruszać sytuacji darowizn
    > sprzed dekad, jako zastanych.

    Problem w tym, że z tego co wiem darowizny w pierwszej lini nie ulegają
    przedawnieniu, zatem ostatnio obdarowany płaci za wszystkich.

    Osobiście nie widze tu żadnej logiki, bo niby dlaczego jedna osoba ma płacić za
    wszystkich?
    Całe szczęście, że tylko do wysokości darowizny z tego co rozumiem.

    --
    pozdrawiam
    szerszen


  • 6. Data: 2014-04-10 13:49:04
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 10.04.2014 08:50, szerszen pisze:
    > On Wed, 09 Apr 2014 15:03:15 +0200
    > m <m...@g...com> wrote:
    >
    >
    >
    >> To ma swoją logikę. Pewnie chodzi o to żeby nie ruszać sytuacji darowizn
    >> sprzed dekad, jako zastanych.
    >
    > Problem w tym, że z tego co wiem darowizny w pierwszej lini nie ulegają
    przedawnieniu, zatem ostatnio obdarowany płaci za wszystkich.
    >
    > Osobiście nie widze tu żadnej logiki, bo niby dlaczego jedna osoba ma płacić za
    wszystkich?

    Ja tu nie widzę płacenia za wszystkich ...

    > Całe szczęście, że tylko do wysokości darowizny z tego co rozumiem.
    >

    ... tylko widzę ryzykowanie *swoim* przedmiotem darowizny.

    A logika jest taka jak i zachowku. Zakłada się że darczyńca może się
    zachować niesprawiedliwie, a zwłaszcza pod koniec życia ludzie są znani
    z tego że im się w głowie nieco przestawia. Nie na tyle żeby
    ubezwłasnowolnić, ale na tyle żeby faworyzować jednego kontra drugiego
    albo w ogóle cały majątek zapisać np. Radiu Maryja. Albo jakiemuś bliżej
    nieznajomemu komuś :).

    Więc żeby taki np. syn, który całe życie w jednym gospodarstwie, który
    doglądał i w ogóle, jak się okaże że rodzic tuż przed śmiercią podarował
    wszystko panu X, to żeby nie został na lodzie. Ale żeby też nie miał
    podstaw do wyszarpania od swojego brata, który dostał jakąś tam część
    majątku 40 lat wcześniej, tylko żeby miał najpierw obowiązek udać się do
    Radia Maryja bądź tego bliżej nieznajomego nikomu pana X.

    Taką tutaj widzę logikę :).

    Oczywiście, wystarczyłoby jakby zachodziło tutaj przedawnienie, tj. żeby
    np. po 10 latach od darowizny było się bezpiecznym od dawania zachowku,
    ale ustawodawca tak zapisał jak zapisał. Być może miał coś jeszcze
    zupełnie innego na myśli.

    p. m.


  • 7. Data: 2014-04-10 16:11:32
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: szerszen <s...@t...pl>

    On Thu, 10 Apr 2014 13:49:04 +0200
    m <m...@g...com> wrote:



    > Ja tu nie widzę płacenia za wszystkich ...

    no jak nie jak tak

    > ... tylko widzę ryzykowanie *swoim* przedmiotem darowizny.

    owszem, ale poprzednicy mają szansę nie wydać nawet złotówki

    > Zakłada się że darczyńca może się

    z takimi założeniami to jak ze statystyką i potem kaczka ma 3 nogi ;)

    > Więc żeby taki np. syn, który całe życie w jednym gospodarstwie, który
    > doglądał i w ogóle, jak się okaże że rodzic tuż przed śmiercią podarował
    > wszystko panu X, to żeby nie został na lodzie.

    no super, taka jest idea zachowku, ale dlaczego to ten ostatni ma zapłacić za całość,
    skoro nie chcemy ciągać tego co dostał 40 lat wcześniej, to niech ten co dostał
    ostatni, płaci za siebie, albo wszyscy równo, albo tylko za siebie, bo skoro
    zakładamy że na starość się komuś w głowie pomieszało, to czemu nie zakładamy, że
    toen co już dostał nie wypiał się na spadkodawce i do starości kolebał psadkodawce
    właśnie ten ostatni obdarowany?

    > Taką tutaj widzę logikę :).

    trudno mi się z nią zgodzić jak widać ;)

    > np. po 10 latach od darowizny było się bezpiecznym od dawania zachowku,

    rozsądniej i sprawiedliwiej jest jednak zachowek liczony od tego co się dostało, a
    nie od całości

    --
    pozdrawiam
    szerszen


  • 8. Data: 2014-04-10 16:24:27
    Temat: Re: Zachowek, dziwna sprawa
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 10.04.2014 16:11, szerszen pisze:
    >> >... tylko widzę ryzykowanie*swoim* przedmiotem darowizny.
    > owszem, ale poprzednicy mają szansę nie wydać nawet złotówki

    To celowe jak sądzę. To takie przedawnienie tylko że wykonane w sposób
    megaskomplikowany.

    Gdyby było po prostu przedawnione, to ten co dostał 40 lat temu też by
    nie wydał ani złotówki.

    >
    >> >Zakłada się że darczyńca może się
    > z takimi założeniami to jak ze statystyką i potem kaczka ma 3 nogi;)

    :)


    >
    >> >Więc żeby taki np. syn, który całe życie w jednym gospodarstwie, który
    >> >doglądał i w ogóle, jak się okaże że rodzic tuż przed śmiercią podarował
    >> >wszystko panu X, to żeby nie został na lodzie.
    > no super, taka jest idea zachowku, ale dlaczego to ten ostatni ma zapłacić za
    całość, skoro nie chcemy ciągać tego co dostał 40 lat wcześniej,
    > to niech ten co dostał ostatni, płaci za siebie,

    Wtedy jest zaburzona idea zachowku,


    > albo wszyscy równo,

    Wtedy jednak ciągamy tego sprzed 40 lat,

    > albo tylko za siebie, bo skoro zakładamy że na starość się komuś w głowie
    pomieszało, to czemu nie zakładamy, że toen co już dostał
    > nie wypiał się na spadkodawce

    On dostał 40 lat temu i to się już uleżało.

    > i do starości kolebał psadkodawce właśnie ten ostatni obdarowany?

    Mnie się wydaje że to jest najczęstszy przypadek. Widać nam (ustawodawcy
    i mnie) się tak samo wydawało :).

    p. m.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1