eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 1. Data: 2019-10-04 07:39:16
    Temat: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: u2 <u...@o...pl>

    https://www.salon24.pl/u/polityka-od-kuchni/989928,k
    asta-czyli-sedzia-kalosz



    Henryk Wujec, były działacz "S" i były doradca prezydenta Komorowskiego,
    jest już prawomocnie uniewinniony - tak zadecydował Sąd Najwyższy,
    oddalając kasację Ministra Sprawiedliwości. Wujec nie był winien temu,
    że w lutym 2014 r. na pasach dla pieszych - bez świateł, gdzie pieszy ma
    BEZWZGLĘDNE PIERWSZEŃSTWO - rozsmarował pieszego tak, że ten w stanie
    ciężkim wylądował w szpitalu i spędził tam kilka tygodni. Bo Wujec
    jechał z prawidłową prędkością, a pieszy był pod wpływem alkoholu i nie
    dochował należytej staranności przed wejściem na pasy.

    Wiedzą Państwo, co jest w tej sprawie straszne? To, że sąd
    najzwyczajniej w świecie "zapomniał" o pewnej kwestii, niezmiernie
    istotnej dla rozpatrywanej sprawy: "Wujec ominął auto, które zatrzymało
    się, by przepuścić pieszego, a następnie wjechał na przejście.".
    Dokładnie tak: kierowca na sąsiednim pasie zdążył zauważyć pieszego i
    zatrzymać się, a Wujec nie zobaczył nic i walnął w pieszego niczym kula
    w dziesiątkę na strzelnicy. Łatwy cel, jak na tacy, prawda? ...

    Powtarzam i podkreślam wężykiem: cała argumentacja Sądu Najwyższego jest
    o kant potłuc. Nieważne, z jaką prędkością jechał Wujec i jak bardzo
    napruty był pieszy: Wujec się nie zatrzymał przed przejściem dla
    pieszych, choć kierowca obok - owszem. Czy fakt, że Wujec jest
    praktycznie ŚLEPY NA JEDNO OKO? No chyba można przypuszczać, że między
    ślepotą na jedno oko a niedostrzeżeniem pieszego na pasa (którego,
    podkreślam i przypominam, kierowca obok jakoś ZAUWAŻYŁ i nawet ZDĄŻYŁ
    SIĘ ZATRZYMAĆ, istnieje jakiś związek przyczynowo-skutkowy ...

    Niezatrzymanie się przed pasami dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej,
    gdy zrobił to kierowca z sąsiedniego pasa, należy do najcięższych
    piewinień każdego kierowcy - i wiemy to chyba wszyscy.

    Sędziom Sądu Najwyższego, którzy uniewinnili Henryka Wujca, jak również
    każdemu, kto będzie bronić tego kuriozalnego, skandalicznego, psującego
    prawo i kulturę jazdy w Polsce, orzeczenia, życzę z całego serca, żeby
    znaleźli się w sytuacji pieszego, który wszedł na pasy, bo kierowca go
    przepuszczał, a trafił na takiego Wujca. Sędziom, obrońcom i ich rodzinon.

    Naprawdę - z całego serca. Nigdy ludziom źle nie życzę, ale to jest
    przypadek szczególny, gdzie sędziowie powinni zostać jakoś ukarani dla
    dobra Polaków.

    https://wiadomosci.wp.pl/sad-najwyzszy-zadecydowal-w
    s-wypadku-henryka-wujca-6431120998746241a

    https://www.wprost.pl/liga-mistrzow-uefa/466156/wuje
    c-uslyszal-zarzuty-za-potracenie-pieszego.html


    Opublikowano: 3 października 2019, 18:53 ; Ostatnia aktualizacja: 3
    października 2019, 18:57



    --
    I love love


  • 2. Data: 2019-10-04 10:21:30
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 04.10.2019 o 07:39, u2 pisze:

    > Naprawdę - z całego serca. Nigdy ludziom źle nie życzę, ale to jest
    > przypadek szczególny, gdzie sędziowie powinni zostać jakoś ukarani dla
    > dobra Polaków.
    Pytanie, czy ominął stojący samochód, czy po prostu pojechał dalej, gdy
    jadący sąsiednim pasem zaczął hamować widząc wchodzącego przed nim
    pieszego. Bo to ma kluczowe znaczenie. Nie zajmuję się ruchem drogowym,
    ale bardzo wiele wypadków na przejściu dla peiszych, gdzie są dwa pasy z
    jednego kierunku wynika właśnie z takich sytuacji.

    Zakładamy, ze pieszy wchodzi z prawej strony. Równolegle jadą od lewej
    dwa samochody. Kierujący jadącego tym z prawej widzi pieszego i tak
    dopasowuje swoją prędkość, by mu za plecami przejechać. Ten jadący lewym
    nie widzi pieszego aż do momentu, gdy ten wychodzi z za jadącego prawym
    pasem i ma bardzo mało czasu na jakąkolwiek reakcję.

    Potem ten na prawym pasie nagle hamuje i się zatrzymuje, a ten na lewym
    nie widząc jego świateł stop (bo jest obok, a nie za nim) uderza w
    pieszego. Tu winę za takie zdarzenia tak naprawdę ponosi organizator
    ruchu. Na takich przejściach albo powinny być światła, albo powinno się
    wyłączyć z ruchu jeden pas. Inaczej wypadek jest kwestią czasu i tyle.


  • 3. Data: 2019-10-04 10:48:34
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    W dniu 2019-10-04 o 10:21, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 04.10.2019 o 07:39, u2 pisze:
    >
    >> Naprawdę - z całego serca. Nigdy ludziom źle nie życzę, ale to jest
    >> przypadek szczególny, gdzie sędziowie powinni zostać jakoś ukarani dla
    >> dobra Polaków.
    > Pytanie, czy ominął stojący samochód, czy po prostu pojechał dalej, gdy
    > jadący sąsiednim pasem zaczął hamować widząc wchodzącego przed nim
    > pieszego. Bo to ma kluczowe znaczenie. Nie zajmuję się ruchem drogowym,
    > ale bardzo wiele wypadków na przejściu dla peiszych, gdzie są dwa pasy z
    > jednego kierunku wynika właśnie z takich sytuacji.
    >
    > Zakładamy, ze pieszy wchodzi z prawej strony. Równolegle jadą od lewej
    > dwa samochody. Kierujący jadącego tym z prawej widzi pieszego i tak
    > dopasowuje swoją prędkość, by mu za plecami przejechać. Ten jadący lewym
    > nie widzi pieszego aż do momentu, gdy ten wychodzi z za jadącego prawym
    > pasem i ma bardzo mało czasu na jakąkolwiek reakcję.

    ale to oznacza, ze nie dostosował prędkości do panujących warunków, o
    zignorowaniu przepisów związanych ze znakiem D-6 (i pochodnymi) nie
    wspomnę...


    > Potem ten na prawym pasie nagle hamuje i się zatrzymuje, a ten na lewym
    > nie widząc jego świateł stop (bo jest obok, a nie za nim) uderza w
    > pieszego. Tu winę za takie zdarzenia tak naprawdę ponosi organizator
    > ruchu. Na takich przejściach albo powinny być światła, albo powinno się
    > wyłączyć z ruchu jeden pas. Inaczej wypadek jest kwestią czasu i tyle.

    Nie, na takich jezdniach wystarczy zmniejszyć prędkość przed pasami.
    Wiesz znam jedną drogę (jednokierunkowa z 2 pasami dla aut + jeden pas
    dla rowerów). Ruch jest tam duży. Wcześniej dochodziło często do kolizji
    z pieszymi, aż w końcu ktoś wymusił dostosowanie prędkości umieszczając
    kilkadziesiąt metrów przed pasami poduszki paryskie. Teraz nie ma tam
    problemu z przejściem po pasach.

    --
    http://zrzeda.pl


  • 4. Data: 2019-10-04 11:33:34
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 04.10.2019 o 10:21, Robert Tomasik pisze:

    > Pytanie, czy ominął stojący samochód, czy po prostu pojechał dalej, gdy
    > jadący sąsiednim pasem zaczął hamować widząc wchodzącego przed nim
    > pieszego. Bo to ma kluczowe znaczenie.

    Czemu kluczowe - wyprzedzanie to wyprzedzanie.

    > Nie zajmuję się ruchem drogowym,
    > ale bardzo wiele wypadków na przejściu dla peiszych, gdzie są dwa pasy z
    > jednego kierunku wynika właśnie z takich sytuacji.

    Wynika z kretynizmu kierowcy - widzisz zatrzymujacy się pojazd przed
    przejściem to czego się spodziwasz? Okrętu?

    > Zakładamy, ze pieszy wchodzi z prawej strony. Równolegle jadą od lewej
    > dwa samochody. Kierujący jadącego tym z prawej widzi pieszego i tak
    > dopasowuje swoją prędkość, by mu za plecami przejechać. Ten jadący lewym
    > nie widzi pieszego aż do momentu, gdy ten wychodzi z za jadącego prawym
    > pasem i ma bardzo mało czasu na jakąkolwiek reakcję.

    Dlatego właśnie wymyślono, że na przejścu oraz _bezpośrednio_ przed nie
    wolno wyprzedzać.

    > Potem ten na prawym pasie nagle hamuje i się zatrzymuje, a ten na lewym
    > nie widząc jego świateł stop (bo jest obok, a nie za nim) uderza w
    > pieszego. Tu winę za takie zdarzenia tak naprawdę ponosi organizator
    > ruchu. Na takich przejściach albo powinny być światła, albo powinno się
    > wyłączyć z ruchu jeden pas. Inaczej wypadek jest kwestią czasu i tyle.

    Przy naszych kierowcach niestety masz rację. Dlatego za wyprzedzanie na
    przejściach należy jebać, karać i nie wyróżniać. Kara jest dobra 10
    punktów to żółta i następne 10 to czerwona kartka. Bo jak tak jeżdzi to
    pewnie gdzieś pozostałe do oczka dozbiera.


    --
    Shrek


  • 5. Data: 2019-10-04 11:48:31
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 04.10.2019 o 10:48, Tomasz Kaczanowski pisze:

    >> Zakładamy, ze pieszy wchodzi z prawej strony. Równolegle jadą od lewej
    >> dwa samochody. Kierujący jadącego tym z prawej widzi pieszego i tak
    >> dopasowuje swoją prędkość, by mu za plecami przejechać. Ten jadący lewym
    >> nie widzi pieszego aż do momentu, gdy ten wychodzi z za jadącego prawym
    >> pasem i ma bardzo mało czasu na jakąkolwiek reakcję.
    >
    > ale to oznacza, ze nie dostosował prędkości do panujących warunków, o
    > zignorowaniu przepisów związanych ze znakiem D-6 (i pochodnymi) nie
    > wspomnę...

    To nie oznacza tego, co napisałeś. Normą jest, że w mieście po dwóch
    równoległych pasach jadą samochody z mniej więcej równymi prędkościami.
    Bo kawałek dalej jeden pas idzie w lewo, a drugi w prawo. Bo łączą się z
    dwóch rożnych kierunków. Taka jazda równolegle nie musi oznaczać
    wyprzedzania (to jest zabronione przed przejściem).

    Teoretycznie jadący prawym pasem (przy opisanym przeze mnie wyżej
    założeniu) powinien się zatrzymać i poczekać, aż pieszy przejdzie całe
    przejście. Pieszy zaś nie powinien wejść, dokąd nie upewni się, że
    samochody stoją. W praktyce czasem jadący prawym pasem tylko zwalniają i
    celują, by przejechać za plecami pieszego. Pieszy widząc zwalniający
    pojazd idzie i nie patrzy już, ze drugim pasem jedzie inny samochód. A
    ten jadący lewym pasem jedzie równolegle do tego po prawej, ale nie może
    go wyprzedzić, bo przepis zabrania. W efekcie - jak już napisałem -
    najeżdża na pieszego, za którego plecami przejeżdża ten jadący parwym
    pasem.

    Pozornie wszyscy działają zgodnie z przepisami. To bardzo niebezpieczna
    sytuacja. Dla mnie głównym winnym jest ten na prawym pasie, bo on, gdyby
    zahamował, to czyni sytuację jasną. Ale on przejeżdża za plecami
    potrąconego pieszego i odjeżdża najczęściej. Często nawet o potrąceniu
    nie wiedząc.
    >
    >
    >> Potem ten na prawym pasie nagle hamuje i się zatrzymuje, a ten na lewym
    >> nie widząc jego świateł stop (bo jest obok, a nie za nim) uderza w
    >> pieszego. Tu winę za takie zdarzenia tak naprawdę ponosi organizator
    >> ruchu. Na takich przejściach albo powinny być światła, albo powinno się
    >> wyłączyć z ruchu jeden pas. Inaczej wypadek jest kwestią czasu i tyle.
    >
    > Nie, na takich jezdniach wystarczy zmniejszyć prędkość przed pasami.
    > Wiesz znam jedną drogę (jednokierunkowa z 2 pasami dla aut + jeden pas
    > dla rowerów). Ruch jest tam duży. Wcześniej dochodziło często do kolizji
    > z pieszymi, aż w końcu ktoś wymusił dostosowanie prędkości umieszczając
    > kilkadziesiąt metrów przed pasami poduszki paryskie. Teraz nie ma tam
    > problemu z przejściem po pasach.
    >
    Nie zgadzam się z Tobą. Wolniejsza jazda tylko pozornie tu poprawia
    sytuację. Wyobraź sobie taką jednokierunkową ulicę z dwoma pasami. Jeśli
    lewym i prawym pasem równolegle jadą samochody po 50 km/h, to żaden
    pieszy nie będzie próbował przed nimi przejść, a i kierujący jadący
    pasem od strony pieszego widząc włażącego hamuje.

    Ale jak jadą te 30 km/h, to pieszy widząc jadącego powoli idzie, bo
    sobie wykalkuluje, że zdąży. ten jadąc powoli nie hamuje, bo po co -
    pieszy zdąży przejść. Ale ten na sąsiednim pasie zobaczy pieszego w
    chwili, gdy ten mu kilka metrów przed maską wejdzie na jego pas. Nawet
    przy tych 30 km/h trzeba kilku metrów, by się zatrzymać.

    Strasznie nie lubię takich miejsc i staram się jechać na tyle za tym
    jadącym sąsiednim pasem, by widzieć jego światła STOP. Ale czasem się
    nie daje i trzeba bardzo uważać.


  • 6. Data: 2019-10-04 11:51:29
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Marnujesz się.
    Powinieneś być obrońcą drogowych morderców.
    W gruncie rzeczy jak myśliwy zamorduje grzybiarza w lesie bo pomyli chłopa z
    wiewiórką to wina gajowego, prawda?


    -----
    > winę za takie zdarzenia tak naprawdę ponosi organizator ruchu.


  • 7. Data: 2019-10-04 12:04:16
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Co Ty pie.....sz???
    Jeżeli kierowca zbliża się autem do częściowo zasłoniętego (przez cokolwiek)
    przejścia dla pieszych z prędkością, która nie pozawala
    mu zdążyć zahamować to jest potencjalnym mordercą ("ze skutkiem ewentualnym").


    -----
    > W efekcie - jak już napisałem - najeżdża na pieszego, za którego plecami przejeżdża
    ten jadący prawym pasem.
    > Dla mnie głównym winnym jest ten na prawym pasie


  • 8. Data: 2019-10-04 12:08:58
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "u2" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5d96db03$0$539$6...@n...neostrada.
    pl...
    https://www.salon24.pl/u/polityka-od-kuchni/989928,k
    asta-czyli-sedzia-kalosz
    [...]
    >Wiedzą Państwo, co jest w tej sprawie straszne? To, że sąd
    >najzwyczajniej w świecie "zapomniał" o pewnej kwestii, niezmiernie
    >istotnej dla rozpatrywanej sprawy: "Wujec ominął auto, które
    >zatrzymało się, by przepuścić pieszego, a następnie wjechał na
    >przejście.". Dokładnie tak: kierowca na sąsiednim pasie zdążył
    >zauważyć pieszego i zatrzymać się, a Wujec nie zobaczył nic i walnął
    >w pieszego niczym kula w dziesiątkę na strzelnicy. Łatwy cel, jak na
    >tacy, prawda? ...

    Przepis jest przepis, ale w zyciu roznie bywa, przydalby sie film z
    kamery.
    Jestes pewien ze nie bylo tak, ze pieszy wszedl na przejscie nie
    patrzac,
    kierowca mocno hamowal, a Wujec juz nie dal rady ?

    Dla rownowagi
    https://www.tvn24.pl/lodz,69/pieszy-wbiegl-mu-pod-ko
    la-kierowca-skazany-pieszy-niewinny,919413.html

    >Powtarzam i podkreślam wężykiem: cała argumentacja Sądu Najwyższego
    >jest o kant potłuc. Nieważne, z jaką prędkością jechał Wujec i jak
    >bardzo napruty był pieszy: Wujec się nie zatrzymał przed przejściem
    >dla pieszych, choć kierowca obok - owszem. Czy fakt, że Wujec jest

    Ale SN sie skupil na ocenie winy Wujca, czy bardziej na ocenie
    argumentow kasacji ?

    >praktycznie ŚLEPY NA JEDNO OKO? No chyba można przypuszczać, że
    >między ślepotą na jedno oko a niedostrzeżeniem pieszego na pasa
    >(którego, podkreślam i przypominam, kierowca obok jakoś ZAUWAŻYŁ i
    >nawet ZDĄŻYŁ SIĘ ZATRZYMAĆ, istnieje jakiś związek
    >przyczynowo-skutkowy ...

    Prowadzacy do braku winy kierowcy, skoro to nie bylo swiadome
    dzialanie ?


    >Sędziom Sądu Najwyższego, którzy uniewinnili Henryka Wujca, jak
    >również każdemu, kto będzie bronić tego kuriozalnego, skandalicznego,
    >psującego prawo i kulturę jazdy w Polsce, orzeczenia, życzę z całego
    >serca, żeby znaleźli się w sytuacji pieszego, który wszedł na pasy,
    >bo kierowca go przepuszczał, a trafił na takiego Wujca. Sędziom,
    >obrońcom i ich rodzinon.

    No coz - warto sie upewnic czy kierowcy na innych pasach widza.

    Ale .. czy w slad za uniewinnieniem idzie takze brak odszkodowania z
    OC ?

    >Naprawdę - z całego serca. Nigdy ludziom źle nie życzę, ale to jest
    >przypadek szczególny, gdzie sędziowie powinni zostać jakoś ukarani
    >dla dobra Polaków.

    Zobacz to
    https://www.tvn24.pl/wroclaw,44/sedzia-zderzyl-sie-z
    -rowerzysta-sad-nie-widzi-podstaw-zeby-zajac-sie-spr
    awa,491882.html
    https://www.tvn24.pl/wroclaw,44/sedzia-wjezdza-w-row
    erzyste-prokuratura-umarza-postepowanie,424148.html

    to jest chyba to miejsce
    https://goo.gl/maps/BKhJMAmdwGHLy2LH8

    tylko trzeba sie cofnac do wczesniejszych zdjec - moze to pokaze.
    https://goo.gl/maps/VgaGmkvY2aGHXc899

    Z powodu betonowego plotu widocznosc z samochodu byla zerowa.

    No i mam mieszane uczucia.

    A pytanie o odszkodowanie jeszcze bardziej ciekawe :-)

    J.


  • 9. Data: 2019-10-04 12:12:50
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    W dniu 2019-10-04 o 11:48, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 04.10.2019 o 10:48, Tomasz Kaczanowski pisze:
    >
    >>> Zakładamy, ze pieszy wchodzi z prawej strony. Równolegle jadą od lewej
    >>> dwa samochody. Kierujący jadącego tym z prawej widzi pieszego i tak
    >>> dopasowuje swoją prędkość, by mu za plecami przejechać. Ten jadący lewym
    >>> nie widzi pieszego aż do momentu, gdy ten wychodzi z za jadącego prawym
    >>> pasem i ma bardzo mało czasu na jakąkolwiek reakcję.
    >>
    >> ale to oznacza, ze nie dostosował prędkości do panujących warunków, o
    >> zignorowaniu przepisów związanych ze znakiem D-6 (i pochodnymi) nie
    >> wspomnę...
    >
    > To nie oznacza tego, co napisałeś. Normą jest, że w mieście po dwóch
    > równoległych pasach jadą samochody z mniej więcej równymi prędkościami.
    > Bo kawałek dalej jeden pas idzie w lewo, a drugi w prawo. Bo łączą się z
    > dwóch rożnych kierunków. Taka jazda równolegle nie musi oznaczać
    > wyprzedzania (to jest zabronione przed przejściem).
    >
    > Teoretycznie jadący prawym pasem (przy opisanym przeze mnie wyżej
    > założeniu) powinien się zatrzymać i poczekać, aż pieszy przejdzie całe
    > przejście. Pieszy zaś nie powinien wejść, dokąd nie upewni się, że
    > samochody stoją. W praktyce czasem jadący prawym pasem tylko zwalniają i
    > celują, by przejechać za plecami pieszego. Pieszy widząc zwalniający
    > pojazd idzie i nie patrzy już, ze drugim pasem jedzie inny samochód. A
    > ten jadący lewym pasem jedzie równolegle do tego po prawej, ale nie może
    > go wyprzedzić, bo przepis zabrania. W efekcie - jak już napisałem -
    > najeżdża na pieszego, za którego plecami przejeżdża ten jadący parwym
    > pasem.

    ale ten lewym nie mając widoczności jechał z nadmierną prędkością, skoro
    nie był w stanie zatrzymać się i przepuścić pieszego. Zlekceważył znak D-6?

    >
    > Pozornie wszyscy działają zgodnie z przepisami. To bardzo niebezpieczna
    > sytuacja. Dla mnie głównym winnym jest ten na prawym pasie, bo on, gdyby
    > zahamował, to czyni sytuację jasną. Ale on przejeżdża za plecami
    > potrąconego pieszego i odjeżdża najczęściej. Często nawet o potrąceniu
    > nie wiedząc.
    >>
    >>
    >>> Potem ten na prawym pasie nagle hamuje i się zatrzymuje, a ten na lewym
    >>> nie widząc jego świateł stop (bo jest obok, a nie za nim) uderza w
    >>> pieszego. Tu winę za takie zdarzenia tak naprawdę ponosi organizator
    >>> ruchu. Na takich przejściach albo powinny być światła, albo powinno się
    >>> wyłączyć z ruchu jeden pas. Inaczej wypadek jest kwestią czasu i tyle.
    >>
    >> Nie, na takich jezdniach wystarczy zmniejszyć prędkość przed pasami.
    >> Wiesz znam jedną drogę (jednokierunkowa z 2 pasami dla aut + jeden pas
    >> dla rowerów). Ruch jest tam duży. Wcześniej dochodziło często do kolizji
    >> z pieszymi, aż w końcu ktoś wymusił dostosowanie prędkości umieszczając
    >> kilkadziesiąt metrów przed pasami poduszki paryskie. Teraz nie ma tam
    >> problemu z przejściem po pasach.
    >>
    > Nie zgadzam się z Tobą. Wolniejsza jazda tylko pozornie tu poprawia
    > sytuację. Wyobraź sobie taką jednokierunkową ulicę z dwoma pasami. Jeśli
    > lewym i prawym pasem równolegle jadą samochody po 50 km/h, to żaden
    > pieszy nie będzie próbował przed nimi przejść, a i kierujący jadący
    > pasem od strony pieszego widząc włażącego hamuje.
    >
    > Ale jak jadą te 30 km/h, to pieszy widząc jadącego powoli idzie, bo
    > sobie wykalkuluje, że zdąży. ten jadąc powoli nie hamuje, bo po co -
    > pieszy zdąży przejść. Ale ten na sąsiednim pasie zobaczy pieszego w
    > chwili, gdy ten mu kilka metrów przed maską wejdzie na jego pas. Nawet
    > przy tych 30 km/h trzeba kilku metrów, by się zatrzymać.

    przy takich przeszkodach zwalniają do prędkości, gdzie mogą się
    zatrzymać prawie natychmiastowo.


    --
    http://zrzeda.pl


  • 10. Data: 2019-10-04 12:27:58
    Temat: Re: Wujec ostatecznie uniewinniony przez SN
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 04.10.2019 o 11:51, ąćęłńóśźż pisze:

    > Marnujesz się. Powinieneś być obrońcą drogowych morderców.

    Też takie coś mi po głowie chodziło zawsze. Wreszcie ktoś odpowiedni to
    zauważył.

    > W gruncie rzeczy jak myśliwy zamorduje grzybiarza w lesie bo pomyli
    > chłopa z wiewiórką to wina gajowego, prawda?

    Strzelania w lesie powinno się w ogóle zabronić moim zdaniem. Jak
    uruchamialiśmy strzelnicę, gdzie głównie strzelamy z broni bocznego
    zapłonu i pistoletów, to "komisja" domagała się ogrodzenia naszego
    kamieniołomu oraz ustawienia przechwytywaczy.

    Po wielkich bojach wyrazili zgodę na jedynie tablice. Przekonał ich
    argument, że jeśli jakiś idiota znajdzie sposób na opuszczenie się z 30
    metrowej pionowej ściany, to niby jakie ogrodzenie go zatrzyma. A tu
    goście na odsłoniętym terenie strzelają z broni, z której kula może
    zabić kilka kilometrów dalej. Żadnej kontroli w praktyce i wypadek
    często jest po prostu kwestią szczęścia i prawdopodobieństwa. Tak mało
    jest wypadków tylko z tego powodu, że w lesie generalnie mało ludzi
    chodzi, więc prawdopodobieństwa trafienia kogoś przypadkowo jest
    niewielkie.

    Pomijam już kwestie humanitarne. Pół biedy, jak to zwierzę zabije na
    miejscu. W ubojni też zwierzęta się zabija i później większość z nas je
    mięso. Ale nie masz gwarancji, że zwierzę padnie w chwili postrzału i
    czasem za takim postrzałkiem chodzą kilometrami, by go dobić.

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1