eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2021-09-24 00:39:40
    Temat: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: wytrzeszcz <k...@w...pl>

    Dzień dobry,
    nie znam się totalnie na prawie ale chciałbym wiedzieć dwie rzeczy.
    1) Gdzie prawo reguluje temat samodzielnego wykonania samochodu na drogi
    publiczne?
    2) Co i dokładnie kiedy się zmieniło, że z tego co słyszę ma się już
    praktycznie nie dać robić własnych samochodów?


  • 2. Data: 2021-09-25 10:37:42
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: dantes <d...@q...com>

    Dnia Fri, 24 Sep 2021 00:39:40 +0200, wytrzeszcz napisał(a):

    > Dzień dobry,
    > nie znam się totalnie na prawie ale chciałbym wiedzieć dwie rzeczy.
    > 1) Gdzie prawo reguluje temat samodzielnego wykonania samochodu na drogi
    > publiczne?
    > 2) Co i dokładnie kiedy się zmieniło, że z tego co słyszę ma się już
    > praktycznie nie dać robić własnych samochodów?

    Ale że jak?
    Chcesz każdy element wykonać samodzielnie?
    Wątpię.
    Zatem będzie to składak z jakimś tam silnikiem.
    A skoro składak, to kup "gotowca" do składania
    jak Dziewulski (Pagani Zonda)
    i poskładaj po swojemu
    i mogą Ci skoczyć, nawet dzisiaj.

    Ale po co się pierdolić z jednym egzemplarzem,
    pójdź na całość:
    - zamów gotowca,
    - pogadaj z "dizajnerem" w woj, londyńskiego
    który pomyśli gdzie nałożyć tu i tam trochę
    szpachli,
    - wybierz kolor np "Morawiecki Green",
    - daj potrzymać Matołuszkowi kierownicę.
    - przygotuj się do "wejścia na giełdę".
    [tylko "tą razą" sza o tym i się nie wygadaj,
    bo wszystko pójdzie się pierdolić]
    - podpompuj cenę akcji.
    - frajerzy kupią.
    - potem "okarze się" że "Polacy są za biedni"
    i zamkniesz projekt, lub opchniesz.

    Fabryki nie musisz stawiać wystarczy garaż
    do nakładania na gotowca szpachli wg. pomysłu "dizajnera"
    z woj. londyńskiego. Kolor w stylu "Morawiecki Green"
    nałoży Ci byle Ziutek w stodole.




  • 3. Data: 2021-09-25 11:30:34
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 25 Sep 2021 10:37:42 +0200, dantes wrote:
    > Dnia Fri, 24 Sep 2021 00:39:40 +0200, wytrzeszcz napisał(a):
    >> Dzień dobry,
    >> nie znam się totalnie na prawie ale chciałbym wiedzieć dwie rzeczy.
    >> 1) Gdzie prawo reguluje temat samodzielnego wykonania samochodu na drogi
    >> publiczne?
    >> 2) Co i dokładnie kiedy się zmieniło, że z tego co słyszę ma się już
    >> praktycznie nie dać robić własnych samochodów?
    >
    > Ale że jak?
    > Chcesz każdy element wykonać samodzielnie?
    > Wątpię.
    > Zatem będzie to składak z jakimś tam silnikiem.
    > A skoro składak, to kup "gotowca" do składania
    > jak Dziewulski (Pagani Zonda)
    > i poskładaj po swojemu
    > i mogą Ci skoczyć, nawet dzisiaj.

    No nie wiem - a gdzie faktura sprzedazy samochodu, a gdzie kwit z
    akcyzy, a gdzie homologacja, a gdzie VIN ?

    Homologacje to moze i zalatwili.

    > Ale po co się pierdolić z jednym egzemplarzem,
    > pójdź na całość:
    > - zamów gotowca,
    > - pogadaj z "dizajnerem" w woj, londyńskiego
    > który pomyśli gdzie nałożyć tu i tam trochę
    > szpachli,

    Londynskie juz nie jest w Unii.
    Wietrze problemy.

    > - wybierz kolor np "Morawiecki Green",
    > - daj potrzymać Matołuszkowi kierownicę.
    > - przygotuj się do "wejścia na giełdę".
    > [tylko "tą razą" sza o tym i się nie wygadaj,
    > bo wszystko pójdzie się pierdolić]
    > - podpompuj cenę akcji.
    > - frajerzy kupią.
    > - potem "okarze się" że "Polacy są za biedni"
    > i zamkniesz projekt, lub opchniesz.
    >
    > Fabryki nie musisz stawiać wystarczy garaż
    > do nakładania na gotowca szpachli wg. pomysłu "dizajnera"
    > z woj. londyńskiego.

    Aaa, tylko projekt chciales kupic ... to moze przejdzie.

    Tylko potem ... masa sie nie zgadza, bo duzo szpachli ...

    J.


  • 4. Data: 2021-09-26 08:53:00
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: dantes <d...@q...com>

    Dnia Sat, 25 Sep 2021 11:30:34 +0200, J.F napisał(a):

    > On Sat, 25 Sep 2021 10:37:42 +0200, dantes wrote:
    >> Dnia Fri, 24 Sep 2021 00:39:40 +0200, wytrzeszcz napisał(a):
    >>> Dzień dobry,
    >>> nie znam się totalnie na prawie ale chciałbym wiedzieć dwie rzeczy.
    >>> 1) Gdzie prawo reguluje temat samodzielnego wykonania samochodu na drogi
    >>> publiczne?
    >>> 2) Co i dokładnie kiedy się zmieniło, że z tego co słyszę ma się już
    >>> praktycznie nie dać robić własnych samochodów?
    >>
    >> Ale że jak?
    >> Chcesz każdy element wykonać samodzielnie?
    >> Wątpię.
    >> Zatem będzie to składak z jakimś tam silnikiem.
    >> A skoro składak, to kup "gotowca" do składania
    >> jak Dziewulski (Pagani Zonda)
    >> i poskładaj po swojemu
    >> i mogą Ci skoczyć, nawet dzisiaj.
    >
    > No nie wiem - a gdzie faktura sprzedazy samochodu, a gdzie kwit z
    > akcyzy, a gdzie homologacja, a gdzie VIN ?
    >
    Jakiego samochodu? Elementy luzem popakowane zostają normalnie oclone.
    O homologację występuje się indywidualnie, a VIN-o podobny numer nabijają
    dziadki Ziutki z komuszych jeszcze PZMOT-ów, lub PeZetMOT-o podobnych
    "Centrów Motoryzacji". O szczegóły pytaj Dziewulskiego.
    A jak nie może znaleźć dziadka Ziutka to się robi numer na Fenixa.


    > Homologacje to moze i zalatwili.
    >
    Dlaczego może?
    "Nie widzę przeszkód" - jakby to powiedział ślepy
    maratończyk.

    >> Ale po co się pierdolić z jednym egzemplarzem,
    >> pójdź na całość:
    >> - zamów gotowca,
    >> - pogadaj z "dizajnerem" w woj, londyńskiego
    >> który pomyśli gdzie nałożyć tu i tam trochę
    >> szpachli,
    >
    > Londynskie juz nie jest w Unii.
    I co z tego, że nie jest?

    > Wietrze problemy.
    Jakie? Podobne do tych jakie spotkały egzemplarz
    w kolorze "Morawiecki Green".

    >
    >> - wybierz kolor np "Morawiecki Green",
    >> - daj potrzymać Matołuszkowi kierownicę.
    >> - przygotuj się do "wejścia na giełdę".
    >> [tylko "tą razą" sza o tym i się nie wygadaj,
    >> bo wszystko pójdzie się pierdolić]
    >> - podpompuj cenę akcji.
    >> - frajerzy kupią.
    >> - potem "okarze się" że "Polacy są za biedni"
    >> i zamkniesz projekt, lub opchniesz.
    >>
    >> Fabryki nie musisz stawiać wystarczy garaż
    >> do nakładania na gotowca szpachli wg. pomysłu "dizajnera"
    >> z woj. londyńskiego.
    >
    > Aaa, tylko projekt chciales kupic ... to moze przejdzie.
    >
    Jak projekt? Się kupuje zestaw do samodzielnego montażu, się składa,
    się homologuje, i się jeździ.
    W czym problem?

    > Tylko potem ... masa sie nie zgadza, bo duzo szpachli ...
    >
    Masa czego? "Auto" przyszło w częściach, jako zestaw do samodzielnego
    montażu. A jak wyszło/weszło dużo szpachli, to fotele i inne elementy, nie
    przenoszące większych sił, zastąpi się "amelinium". Oprócz karoserii,
    bo jak przekonali się użytkownicy jaTelefon'u: "amelnium się nie da
    pomalować", nawet jeśli to farba w kolorze "Morawiecki Green".


  • 5. Data: 2021-09-26 21:47:29
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: wytrzeszcz <k...@w...pl>

    Czyli jeśli wykonam samochód od zera tj. sam odleje nawet blok silnika.
    To wystarczy bym pojechał do PZMOTu na lawecie a potem po rejestrację?
    W jakich przepisach mam szukać podparcia?
    A i czy "numer na fenixa" oznacza zabranie VINu z samochodu zezłomowanego?

    W dniu 26.09.2021 o 08:53, dantes pisze:
    > Dnia Sat, 25 Sep 2021 11:30:34 +0200, J.F napisał(a):
    >
    >> On Sat, 25 Sep 2021 10:37:42 +0200, dantes wrote:
    >>> Dnia Fri, 24 Sep 2021 00:39:40 +0200, wytrzeszcz napisał(a):
    >>>> Dzień dobry,
    >>>> nie znam się totalnie na prawie ale chciałbym wiedzieć dwie rzeczy.
    >>>> 1) Gdzie prawo reguluje temat samodzielnego wykonania samochodu na drogi
    >>>> publiczne?
    >>>> 2) Co i dokładnie kiedy się zmieniło, że z tego co słyszę ma się już
    >>>> praktycznie nie dać robić własnych samochodów?
    >>>
    >>> Ale że jak?
    >>> Chcesz każdy element wykonać samodzielnie?
    >>> Wątpię.
    >>> Zatem będzie to składak z jakimś tam silnikiem.
    >>> A skoro składak, to kup "gotowca" do składania
    >>> jak Dziewulski (Pagani Zonda)
    >>> i poskładaj po swojemu
    >>> i mogą Ci skoczyć, nawet dzisiaj.
    >>
    >> No nie wiem - a gdzie faktura sprzedazy samochodu, a gdzie kwit z
    >> akcyzy, a gdzie homologacja, a gdzie VIN ?
    >>
    > Jakiego samochodu? Elementy luzem popakowane zostają normalnie oclone.
    > O homologację występuje się indywidualnie, a VIN-o podobny numer nabijają
    > dziadki Ziutki z komuszych jeszcze PZMOT-ów, lub PeZetMOT-o podobnych
    > "Centrów Motoryzacji". O szczegóły pytaj Dziewulskiego.
    > A jak nie może znaleźć dziadka Ziutka to się robi numer na Fenixa.
    >
    >
    >> Homologacje to moze i zalatwili.
    >>
    > Dlaczego może?
    > "Nie widzę przeszkód" - jakby to powiedział ślepy
    > maratończyk.
    >
    >>> Ale po co się pierdolić z jednym egzemplarzem,
    >>> pójdź na całość:
    >>> - zamów gotowca,
    >>> - pogadaj z "dizajnerem" w woj, londyńskiego
    >>> który pomyśli gdzie nałożyć tu i tam trochę
    >>> szpachli,
    >>
    >> Londynskie juz nie jest w Unii.
    > I co z tego, że nie jest?
    >
    >> Wietrze problemy.
    > Jakie? Podobne do tych jakie spotkały egzemplarz
    > w kolorze "Morawiecki Green".
    >
    >>
    >>> - wybierz kolor np "Morawiecki Green",
    >>> - daj potrzymać Matołuszkowi kierownicę.
    >>> - przygotuj się do "wejścia na giełdę".
    >>> [tylko "tą razą" sza o tym i się nie wygadaj,
    >>> bo wszystko pójdzie się pierdolić]
    >>> - podpompuj cenę akcji.
    >>> - frajerzy kupią.
    >>> - potem "okarze się" że "Polacy są za biedni"
    >>> i zamkniesz projekt, lub opchniesz.
    >>>
    >>> Fabryki nie musisz stawiać wystarczy garaż
    >>> do nakładania na gotowca szpachli wg. pomysłu "dizajnera"
    >>> z woj. londyńskiego.
    >>
    >> Aaa, tylko projekt chciales kupic ... to moze przejdzie.
    >>
    > Jak projekt? Się kupuje zestaw do samodzielnego montażu, się składa,
    > się homologuje, i się jeździ.
    > W czym problem?
    >
    >> Tylko potem ... masa sie nie zgadza, bo duzo szpachli ...
    >>
    > Masa czego? "Auto" przyszło w częściach, jako zestaw do samodzielnego
    > montażu. A jak wyszło/weszło dużo szpachli, to fotele i inne elementy, nie
    > przenoszące większych sił, zastąpi się "amelinium". Oprócz karoserii,
    > bo jak przekonali się użytkownicy jaTelefon'u: "amelnium się nie da
    > pomalować", nawet jeśli to farba w kolorze "Morawiecki Green".
    >


  • 6. Data: 2021-09-27 08:44:21
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: dantes <d...@q...com>

    Dnia Sun, 26 Sep 2021 21:47:29 +0200, wytrzeszcz napisał(a):

    > Czyli jeśli wykonam samochód od zera tj. sam odleje nawet blok silnika.
    To upłynie tyle czasu, że ten silnik nie będzie spełniał norm lub też
    z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością spaliniaki mogą nie być już
    rejestrowane. Chociaż to tylko prawdopodobieństwo, bo te elektryki to
    chwilowa fanaberia. I nadają się tylko na "hulajnogi miejskie" na godzinki.

    > To wystarczy bym pojechał do PZMOTu na lawecie a potem po rejestrację?
    > W jakich przepisach mam szukać podparcia?
    Zadzwoń do dziadka Ziutka z PeZetMOTo-podobnego tworu gdzie robią przeglądy
    SAM-ów i zapytaj o dokumenty jakie masz dostarczyć.
    Przy okazji zapytaj o podstawę prawną jego "widzimisię".
    Jeden telefon i już masz aktualną literaturę do poduszki.
    Nie zapomnij pochwalić się na grupie , jak poszło...

    > A i czy "numer na fenixa" oznacza zabranie VINu z samochodu zezłomowanego?
    Nie. A to o czym kolega pisze nie nosi nawet znamion przestępstwa. Nie,
    gdyż VIN z samochodu zezłomowanego winien być przecięty, a takowy nie
    nadaje się do niczego. Byli co prawda, w kraju na Wisłą, na początku tego
    stulecia, fachowcy, którzy potrafili pospawać nawet "ameliniową" tabliczkę
    znamionową, ale takowe działanie miało krótkie nogi, gdyż każdy spaw
    ujawniało się jedną z metod badań metalograficznych, jeśli firmę
    ubezpieczeniową stać na to było. A bywało różnie. A jeśli nie to działania
    takowe stawały się mokrym snem prezesów pewnej trzyliterowej firmy
    ubezpieczeniowej. Wystarczy wejść na słynny portal aukcyjny i zastanowić
    się dlaczego ktoś sprzedaje spalony samochód i o dziwo znajdują się na
    niego chętni. Prawo nie zabrania "wyremontować" w połowie nadpalonego
    samochodu. Nawet jeśli była to tzw. "szkoda całkowita" tj. idiotyzm
    zdefiniowany na przełomie wieku przez jedną z firm ubezpieczeniowych
    na trzy litery, która to firma tenże idiotyzm sprokurowała sobie do
    warunków AC, a bezprawnie przez dziesięciolecia "extrapolowała" sobie
    na szkody z OC. Ale jak to mówią pepiki: " - To se ne vrati".
    A to że inne firmy zmałpowały ten idiotyzm to ich problem.
    Ba... prawo nie zabrania wyremontowania nawet całkowicie spalonego
    samochodu. A jeśli zachodzi takowa potrzeba to odtworzeniem nieczytelnego
    VIN zajmują się np biegli sądowi.


  • 7. Data: 2021-09-27 12:34:38
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 26 Sep 2021 08:53:00 +0200, dantes wrote:
    > Dnia Sat, 25 Sep 2021 11:30:34 +0200, J.F napisał(a):
    >> On Sat, 25 Sep 2021 10:37:42 +0200, dantes wrote:
    >>> A skoro składak, to kup "gotowca" do składania
    >>> jak Dziewulski (Pagani Zonda)
    >>> i poskładaj po swojemu
    >>> i mogą Ci skoczyć, nawet dzisiaj.
    >>
    >> No nie wiem - a gdzie faktura sprzedazy samochodu, a gdzie kwit z
    >> akcyzy, a gdzie homologacja, a gdzie VIN ?
    >>
    > Jakiego samochodu? Elementy luzem popakowane zostają normalnie oclone.

    W zasadzie tak - ale czy Sluzba Celna nie poczuje sie oszukana na
    akcyzie? :-)

    > O homologację występuje się indywidualnie,

    no i tu moze byc problem, to pełna to koszta, a moze nawet koniecznosc
    dostarczenia kilku sztuk do testow zderzeniowych.

    > a VIN-o podobny numer nabijają
    > dziadki Ziutki z komuszych jeszcze PZMOT-ów, lub PeZetMOT-o podobnych
    > "Centrów Motoryzacji". O szczegóły pytaj Dziewulskiego.

    Ale on to robil dawniej. I mial znajomosci :-)

    >> Homologacje to moze i zalatwili.
    > Dlaczego może?
    > "Nie widzę przeszkód" - jakby to powiedział ślepy
    > maratończyk.

    Chodzi mi o to, ze Pagani moglby taka europejska homologacje zalatwic.
    No ale jesli nie produkuje samochodow, to nie wiem czy moze :-)

    >>> pójdź na całość:
    >>> - zamów gotowca,
    >>> - pogadaj z "dizajnerem" w woj, londyńskiego
    >>> który pomyśli gdzie nałożyć tu i tam trochę
    >>> szpachli,
    >>
    >> Londynskie juz nie jest w Unii.
    > I co z tego, że nie jest?
    >
    >> Wietrze problemy.
    > Jakie? Podobne do tych jakie spotkały egzemplarz
    > w kolorze "Morawiecki Green".

    Jednak wewnatrz Unii latwiej przepchnac.


    A zobacz chocby to
    https://autokult.pl/12421,pagani-huayra-bez-homologa
    cji-na-amerykanskie-drogi


    >>> - wybierz kolor np "Morawiecki Green",
    >>> - daj potrzymać Matołuszkowi kierownicę.
    >>> - przygotuj się do "wejścia na giełdę".
    >>> [tylko "tą razą" sza o tym i się nie wygadaj,
    >>> bo wszystko pójdzie się pierdolić]
    >>> - podpompuj cenę akcji.
    >>> - frajerzy kupią.
    >>> - potem "okarze się" że "Polacy są za biedni"
    >>> i zamkniesz projekt, lub opchniesz.
    >>>
    >>> Fabryki nie musisz stawiać wystarczy garaż
    >>> do nakładania na gotowca szpachli wg. pomysłu "dizajnera"
    >>> z woj. londyńskiego.
    >>
    >> Aaa, tylko projekt chciales kupic ... to moze przejdzie.
    >>
    > Jak projekt? Się kupuje zestaw do samodzielnego montażu, się składa,
    > się homologuje, i się jeździ.
    > W czym problem?

    W homologacji.

    Ale nie zrozumialem - to w koncu jeden zestaw chciales kupic i
    poskladac, czy jakas firme-fabryke zalozyc ?

    J.


  • 8. Data: 2021-09-28 10:37:03
    Temat: Re: SAMy, czyli co muszę przeczytać przed zbudowaniem własnego samochodu.
    Od: dantes <d...@q...com>

    Dnia Mon, 27 Sep 2021 12:34:38 +0200, J.F napisał(a):

    > On Sun, 26 Sep 2021 08:53:00 +0200, dantes wrote:
    >> Dnia Sat, 25 Sep 2021 11:30:34 +0200, J.F napisał(a):
    >>> On Sat, 25 Sep 2021 10:37:42 +0200, dantes wrote:
    >>>> A skoro składak, to kup "gotowca" do składania
    >>>> jak Dziewulski (Pagani Zonda)
    >>>> i poskładaj po swojemu
    >>>> i mogą Ci skoczyć, nawet dzisiaj.
    >>>
    >>> No nie wiem - a gdzie faktura sprzedazy samochodu, a gdzie kwit z
    >>> akcyzy, a gdzie homologacja, a gdzie VIN ?
    >>>
    >> Jakiego samochodu? Elementy luzem popakowane zostają normalnie oclone.
    >
    > W zasadzie tak - ale czy Sluzba Celna nie poczuje sie oszukana na
    > akcyzie? :-)
    >
    Strasznie mi z tego powodu
    wszystko jedno.
    A co chcesz powiedzieć, że firmy sprowadzające części do samochodów
    też dymają służbę celną na akcyzie?

    >> O homologację występuje się indywidualnie,
    >
    > no i tu moze byc problem, to pełna to koszta, a moze nawet koniecznosc
    > dostarczenia kilku sztuk do testow zderzeniowych.
    >
    Do jakich testów zderzeniowych?
    Przy jednostkowej produkcji, o której pisze wątkotwórca?
    Przy SAM-ach najważniejsza jest rama. Bo to jej konstrukcja odpowiada za
    bezpieczeństwo, zresztą jak w każdym samochodzie. Chociaż te współczesne
    nie posiadają czegoś takiego jak rama, bo to tzw. konstrukcje samonośne,
    czyli "metalowa puszka" z dokręconym zawieszeniem i napędem. Jeśli ramę
    będzie sam spawał to będzie miał trochę pod górkę.
    Nie wiem co chce zbudować wątkotwórca, czy to ma być jakiś "bat-mobil"
    czy na przykład "replika" Cobry z lat '60? W sumie oryginalne aluminiowe
    fabryczne nadwozie można było jeszcze jakiś czas temu wyrwać na aukcjach.
    Nadwozie z nabitym seryjnym numerem fabrycznym. Uwaga, jest masa podróbek
    na rynku, ale stan ten jest nie do ogarnięcia przez expierdów
    z PeZetMOT-o podobnych "Centrów Motoryzacji".



    >> a VIN-o podobny numer nabijają
    >> dziadki Ziutki z komuszych jeszcze PZMOT-ów, lub PeZetMOT-o podobnych
    >> "Centrów Motoryzacji". O szczegóły pytaj Dziewulskiego.
    >
    > Ale on to robil dawniej. I mial znajomosci :-)
    Dawniej zapewne było dużo łatwiej, a i "znajomości" nie były konieczne.
    Ale jak już wspominałem, gdzieś tutaj, odtworzeniem nieczytelnego numeru
    VIN zajmują eksperci z list prezesów sądów okręgowych zwani potocznie
    "biegłymi sądowymi". W większości prowadzą własne firmy w tej samej branży.
    Teraz zastanów się i pomyśl czy a jeżeli tak to jaka jest różnica
    w czynności polegającej na "odtworzeniu nieczytelnego numery VIN"
    a "nadaniu numeru VIN"?
    "- Koniaczku?"


    >>> Homologacje to moze i zalatwili.
    >> Dlaczego może?
    >> "Nie widzę przeszkód" - jakby to powiedział ślepy
    >> maratończyk.
    >
    > Chodzi mi o to, ze Pagani moglby taka europejska homologacje zalatwic.
    > No ale jesli nie produkuje samochodow, to nie wiem czy moze :-)
    >

    >>>> pójdź na całość:
    >>>> - zamów gotowca,
    >>>> - pogadaj z "dizajnerem" w woj, londyńskiego
    >>>> który pomyśli gdzie nałożyć tu i tam trochę
    >>>> szpachli,
    >>>
    >>> Londynskie juz nie jest w Unii.
    >> I co z tego, że nie jest?
    >>
    >>> Wietrze problemy.
    >> Jakie? Podobne do tych jakie spotkały egzemplarz
    >> w kolorze "Morawiecki Green".
    >
    > Jednak wewnatrz Unii latwiej przepchnac.
    >
    Przecież jesteśmy w Unii.



    > A zobacz chocby to
    > https://autokult.pl/12421,pagani-huayra-bez-homologa
    cji-na-amerykanskie-drogi
    >
    W amerykańskich stanach, możesz jeździć nawet z roz...lonym reflektorem i
    nikt się nie czepia. W PL gdy masz obcierkę dwóch pojazdów, w wyniku której
    nadkola przednich kół (uczestników zdarzenia) wymieniły tylko lakier, a w
    jednym z pojazdów został rozbity maluteńki klosz, zdublowanego
    kierunkowskazu (np. Peugeot 206), w kolorze białym (tj. przezroczystym) a
    żarówka pomarańczowa jest sprawna, to policja odbiera DR bo: "pojazd nie
    wyjechał z fabryki w takim stanie".
    Jak widać co "stan" to "obyczaj".



    >>>> - wybierz kolor np "Morawiecki Green",
    >>>> - daj potrzymać Matołuszkowi kierownicę.
    >>>> - przygotuj się do "wejścia na giełdę".
    >>>> [tylko "tą razą" sza o tym i się nie wygadaj,
    >>>> bo wszystko pójdzie się pierdolić]
    >>>> - podpompuj cenę akcji.
    >>>> - frajerzy kupią.
    >>>> - potem "okarze się" że "Polacy są za biedni"
    >>>> i zamkniesz projekt, lub opchniesz.
    >>>>
    >>>> Fabryki nie musisz stawiać wystarczy garaż
    >>>> do nakładania na gotowca szpachli wg. pomysłu "dizajnera"
    >>>> z woj. londyńskiego.
    >>>
    >>> Aaa, tylko projekt chciales kupic ... to moze przejdzie.
    >>>
    >> Jak projekt? Się kupuje zestaw do samodzielnego montażu, się składa,
    >> się homologuje, i się jeździ.
    >> W czym problem?
    >
    > W homologacji.
    >
    A jak myślisz kiedy zaczną odbierać DR pojazdom, których właściciele nie
    jeżdżą na światłach mijania (bo takowe posiadają 15+ letnie graty do jazdy
    dziennej) tylko z zamontowanymi LED-ami, które walą po oczach innych
    uczestników ruchu drogowego, a które to LED-y ponoć mają "homologację
    producenta"?
    Z powyższego należałoby wywieźć, iż w tym pięknym kraju na Wisłą
    w przypadku gdy części składowe pojazdu mają homologację producenta to
    wówczas cały pojazd składający się z takowych homologowanych, prawda
    ekranu, prawda naszych czasów, prawda... części, jakimś to magicznym
    sposobem "wchodzi w posiadanie takowej homologacji na całość swojego
    jestestwa" niejako z automatu. Potrzebna zatem jest tylko pieczątka
    potwierdzające taki stan faktyczny (tj. homologacji wszystkich części)
    i nic więcej. W przeciwnym wypadku po drogach tego pięknego kraju na Wisłą
    nie powinny poruszać się graty z LED-ami.
    Wszak, zgodnie ze stanowiskiem policjantów z drogówki, a sami tego nie
    wymyślili, tylko stoi za tym pewnie jakaś ustawa: "pojazd nie wyjechał
    z fabryki w takim stanie" - czytaj nie posiada homologacji w takiej
    "konfiguracji oświetlenia", które to oświetlenie jak powszechnie wiadomo
    ma niebagatelny wpływ na bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego,
    a nie tylko posiadacza grata.


    > Ale nie zrozumialem - to w koncu jeden zestaw chciales kupic i
    > poskladac, czy jakas firme-fabryke zalozyc ?
    >
    Ja nie, pytaj wątkotwórcy.
    Ja tylko "doradzałem" jak "przy okazji" się "nie narobić a zarobić"
    nie popełniając przy tym błędów twórców "prototypu" o nadwodziu w kolorze
    "Morawiecki Green".





strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1