Poniewaz nastapil final tej sprawy moge opisac w skrocie dalsze losy. Napisalem
do glownej siedziby producenta w Niemczech. Pokorespondowalem sobie z mila
pania, ktora powiedziala mi, ze dostali od sprzedawcy zdjecia podeszw moich
butow z prosba o opinie. /W mojej odrzuconej reklamacji powolywano sie wlasnie
na ekspertyze od producenta./ Jednakze takie informacje kiedy buty zostaly
zakupione i w ktorym miesiacu uzytkowania nastapil rozpad zostaly pominiete. Tym
razem do wgladu pojechaly juz buty. Po jakims czasie dostalem wiadomosc, ze
reklamacja zostala uznana wiec zaoszczedzono mi czasu, ktory bym stracil na
wycieczki do rzeczoznawcow i federacji konsumentow.


Tak wiec moze czasami warto interweniowac bezposrednio u producentow. W tym
przypadku sprzedawca jest rowniez reprezentantem firmy na Polske wiec
podejrzewam, ze zalezalo im tym bardziej na dobrym wizerunku.


Pozdrawiam




> Sytuacja prawie identyczna do mojej. [CIACH]


> Pozdrawiam


> Krzysztof D.


>


>




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl