eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Milionowy interes i tajemnicza konkubina króla warszawskiej reprywatyzacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2019-07-16 08:51:52
    Temat: Milionowy interes i tajemnicza konkubina króla warszawskiej reprywatyzacji
    Od: u2 <u...@o...pl>

    https://wpolityce.pl/polityka/455157-wielki-interes-
    i-tajemnicza-konkubina-krola-reprywatyzacji

    opublikowano: 19 minut temu ? aktualizacja: 9 minut temu

    Kupić roszczenia do nieruchomości za ponad 600 tys. złotych, której
    wartość wyceniono na 16 milionów złotych, a po wojnie odbudowali ją
    wszyscy Polacy? Tak wyglądały realia warszawskiej reprywatyzacji! Dziś
    Komisja Weryfikacyjna wyda decyzję w sprawie m.in. nieruchomości przy
    ul. Bartoszewicza w Warszawie. W tle sprawy pojawia się mec. Jan
    Stachura, jeden z najbardziej sprawnych graczy na warszawskim rynku
    reprywatyzacyjnym oraz jego konkubina.


    CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Znany adwokat i rozgrywający w warszawskiej
    reprywatyzacji pod lupą CBA i prokuratorów

    CZYTAJ TAKŻE:Król warszawskiej reprywatyzacji przed Komisją. Czy to on
    zapoczątkował handel roszczeniami? ,,Mój ojciec zajął się tym
    zagadnieniem po wojnie"

    Sprawa kamienicy przy ul. Bartoszewicza (dawniej Aleja na Skarpie) warta
    jest dzisiaj ponad 16 milionów złotych,ale roszczenia do niej nabyto za
    zaledwie 632 tys. złotych, ale miasto nigdy nie zbadało faktu rażącej
    różnicy w wysokości tych kwot. Już to sprawia, że w tej historii pojawia
    się tyle wątpliwości. Jest ich jednak o wiele więcej, a te mogą sprawić,
    że Komisja Weryfikacyjna pod przewodnictwem Sebastiana Kalety może być
    niekorzystna.

    Już z samych akt sprawy znajdujących się w warszawskim ratuszu wynika,
    że Czesław Tabor, prawowity właściciel nieruchomości mógł się jej zrzec
    i to jeszcze pod koniec lat 40. Na taką możliwość wskazuje pismo z 12
    marca 1949 r. w którym Ministerstwo Odbudowy, Departament Polityki
    Budowlanej zgadza się na zrzeczenie się prawa do budynków oraz prawa
    własności czasowej na rzecz Spółdzielni Administracyjno-Mieszkaniowej
    Pracowników Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Za to miano oddać
    właścicielowi 8 izb w wyremontowanym po wojnie budynku. Ważną kwestią
    jest też fakt, że nieruchomość odbudowano po wojnie za pieniądze
    wszystkich Polaków.

    W latach 2000. prawa do nieruchomości przysługują trzem osobom. Część z
    nich reprezentuje właśnie mecenas Stachura. I tu następuje zwrot akcji.
    W 2007 i 2009 roku prawa do udziałów i roszczeń skupuje od nich Maria
    Trzcińska - prywatnie osoba związana z mec. Stachurą. Dziwią kwoty, za
    które legalnie skupiła wszystkie udziały. To ponad 620 tys. złotych. Z
    operatu dla tej nieruchomości wynika, że jest ona warta 16 milionów
    złotych. Miasto ponownie zajmuje się wnioskiem dekretowym, nie
    przejmując się, że wydając decyzję w zakresie nieruchomości zabudowanej
    budynkiem, pominęło właścicieli mieszkań wyodrębnionych, którzy z racji
    udziału w nieruchomości powinni być stronami w postępowaniu przed
    miastem. Miało to miejsce mimo, że m.st. Warszawa wyrokiem Wojewódzkiego
    Sądu Administracyjnego w Warszawie z 2014 r. zostało do tego zobowiązane!

    W sprawie szokuje tez niefrasobliwość warszawskich urzędników. Jak można
    było pominąć fakt, że prawowity właściciel nieruchomości, już w latach
    40. zrzekł się jej? Dlaczego nie zwrócono uwagi na szokujące
    dysproporcje między ceną za roszczenia i prawa, a wartością
    nieruchomości? Dziś, Komisja Weryfikacyjna ma odpowiedzieć na te
    pytania. Czy fakt, że osoba zainteresowana przejęciem nieruchomości
    związana jest z mec. Janem Stachurą miało na to wpływ?

    WB



    --
    I love love

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1